Nowakowski: chciałbym zdobyć ten brąz

- W sobotę rozpoczyna się Tauron Basket Liga. To będzie już pański trzeci sezon w Enerdze Czarnych Słupsk. Jest pan zawodnikiem, który nieprzerwanie gra najdłużej w klubie.

- Miło mi z tego powodu. Cieszę się, że spędzę w Słupsku kolejny sezon. Tym bardziej że to nie ostatni, bo mam kontrakt na dwa lata. Cieszę się, że mam zaufanie klubu. Sam nie mogę doczekać się już powrotu na boisko. Leczę kontuzję i z bólem serca patrzę, jak chłopaki grają i trenują. Liczę dni do powrotu.

- Czym taki klub jak Energa Czarni przyciągnął pana na kolejne sezony?

- Poprzednim moim klubem była Politechnika Warszawska - to był beniaminek w lidze. Kontrakt z Energą Czarnymi był wyróżnieniem, bo Energa Czarni zdobywała wcześniej brązowy medal. To było dla mnie coś. Myślałem, że jak przyjdę, to od razu powtórzymy wynik. Teraz jest ten trzeci rok - a mówi się, że do trzech razy sztuka. Mam nadzieję, że to się uda. Ambicje mam dużo większe, chciałbym zagrać w europejskich pucharach. Ale może się to uda z Energą? Oby.

- Każdy pański sezon to jednak różni szkoleniowcy, od każdego czegoś się pan nauczył.

- Skupiam się na tym, żeby osiągnąć jak najwięcej, wyciągnąć dużo od trenerów czy od Grzegorza Klina - odpowiadającego za przygotowanie fizyczne. Praktycznie on mieszka ze mną - tak się mną zajmuje, po kontuzji. Mam nadzieję, że to się przełoży na parkiet, aby były wyniki.

- Jaki jest ten zespół w tym roku? Może go pan porównać z przygotowaniami z poprzednich lat.

- Teraz jest zupełnie inny od wszystkich okresów przygotowawczych, w których uczestniczyłem. Nie było w ogóle przygotowań na stadionie. To jest dla mnie niespotykane. To coś nowego, może to zaprocentuje, że okres przygotowawczy spędzimy w hali. Boję się, że może zabraknąć nam tej siły w nogach, jakichś sprintów. Trener jednak się na tym zna, z tego, co wiem, stosuje taką metodę już nie pierwszy raz, ale to się sprawdza.

- Co Energa Czarni ugra w tym sezonie?

- Mam nadzieję, że brązowy medal - to minimum.

Rozmawiał Rafał Szymański