Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Reblinie śmierdzi z kanalizacji. Trzeba dzwonić na 994

Zbigniew Marecki
Archiwum
Kiedy wieje wiatr, smrody z kanalizacyjnej przepompowni nie pozwalają oddychać - skarżą się mieszkańcy wsi Reblino.

Znaczna część gminy Kobylnica należy do regionalnego systemu kanalizacyjnego, w którym ścieki spływają do oczyszczalni ścieków w Słupsku. Tak też jest w Reblinie, gdzie w pobliżu wsi znajduje się przepompownia ścieków. Do niej trafiają ścieki z kanalizacji w Sycewicach oraz z tej wsi. Stamtąd są przepompowywane do kanalizacji, która prowadzi do oczyszczalni w Słupsku. Właśnie w trakcie trwania akcji przepompowywania wiatr potrafi dmuchnąć w stronę wsi taki smród, że trudno we wsi wytrzymać.

Zobacz także: Znowu śmierdzi w Słupsku. Jak co roku

- Naszym zdaniem trzeba wreszcie zorganizować spotkanie z przedstawicielami spółki Wodociągi Słupsk i wójtem gminy - mówią mieszkańcy Reblino.
Jak się dowiedzieliśmy, Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica, już o tym problemie wie. - Rozmawiałem o nim z Andrzejem Wójtowiczem, prezesem Wodociągów Słupsk. Ustaliliśmy, że spółki będzie stosowała większą ilość chemii w tej przepompowni. To ma spowodować, że odorów będzie mniej - tłumaczy wójt Kuliński.

Według niego problem jest duży, bo do przepompowni trafia stosunkowo mało ścieków, które zaczynają gnić, zanim zostaną przepompowane. - Sytuacja się zmieni, gdy do tej przepompowni dołączymy jeszcze dwie kolejne wsie - Runowo i Słonowice. Tak wynika z wyjaśnień władz spółki - dodaje wójt Kuliński.

Zobacz także: Słupsk znów jest miastem wielkiego smrodu

Prezes Wójtowicz potwierdza ten pogląd, ale jednocześnie dodaje, że czeka na sygnały od mieszkańców wsi.

- Gdy we wsi pojawia się smród, to trzeba do nas dzwo­nić na numer 994. Wte­dy będziemy szybko reago­wać, choć nie zawsze walka ze smrodem jest łatwa
- mówi prezes Wójtowicz.

Według niego te sygnały ze strony mieszkańców wsi są ważne, bo chodzi także o ustalenie źródeł smrodu, a te bywają różne. - Co prawda nie w Reblinie, ale w innych miejscowościach mieliśmy przypadki, że do przepompowni wlewano gnojownicę albo wrzucano obornik - dodaje prezes Wójtowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza