- Spodziewał się pan, że po jedenastu kolejkach pierwszoligowych zmagań Arka i Drutex-Bytovia będą miały na koncie tylko po 10 punktów?
- W życiu. Z Arką mieliśmy walczyć o awans do ekstraklasy. Sparingi z warszawską Legią, Apoelem Nikozja czy Panathinaikosem Ateny pokazały, że naprawdę jesteśmy mocni. Niestety, pierwsza liga to raczej atak pozycyjny, a nie jak z tamtymi drużynami gra z kontry. Mieliśmy sporo problemów ze skutecznością. W niektórych spotkaniach mieliśmy pecha i pogubiliśmy kilka punktów. Z kolei do Druteksu-Bytovii doszło sporo nowych graczy, którzy wskoczyli do podstawowej jedenastki. Widać brak zgrania. Podobnie jak my, tak i bytowianie też zgubili kilka punktów w dramatycznych okolicznościach. Tak na przykład było ostatnio z GKS Tychy.
- W niedzielę Arka zagra w Bytowie. Bytowski beniaminek jest do ogrania?
- Arka na wyjazdach to zupełnie inna drużyna, mocniejsza i pewniejsza siebie. Drutex-Bytovia jest w naszym zasięgu. Będzie ciekawie, bo nam i gospodarzom punkty są bardzo potrzebne.
-Na kogo jako obrońca musi pan uważać?
- Na Janusza Surdykowskiego, byłego arkowca. Teraz przydałby się u nas. Niebezpieczne są stałe fragmenty gry Mariusza Kryszaka.
- Jak pan wspomina swój pobyt w Bytowie?
- Bardzo miło, bo zrobiliśmy awans.
- Co było przyczyną pana odejścia?
- Zgrzyty z menedżerem Rafałem Gierszewskim. Spowodowały, że nie znaleźliśmy porozumienia. Z perspektywy nie mam o nic pretensji. Jest odpowiedzialny za klub i finanse. Obrał taki, a nie inny kierunek. Mnie to nie przekonywało, ale on rządził i spowodował moje odejście.
- To będzie dla pana wyjątkowy mecz?
- Liczę przede wszystkim, że w tym meczu zagram. Będę chciał się przypomnieć bytowianom z tej dobrej strony piłkarskiej. Podejdę do tej konfrontacji, jak do każdej innej, bez żadnych podtekstów. Moje nastawienie się nie zmieniło. Arka powalczy o komplet punktów. Plusem tego spotkania jest to, że nie czeka nas daleki wyjazd.
- Czy transmisja telewizyjna wpłynie na dodatkową mobilizację obydwu drużyn?
- Nie ma to żadnego znaczenia. My nie gramy dla telewizji i pod publiczkę.
Rozmawiał Krzysztof Niekrasz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?