Pan Bagiński obserwuje dziki z własnego tarasu. Ponieważ nie ogrodził całej posesji, dziki podchodzą pod sam dom.
Zobacz także: Dziki sparaliżowały centrum miasta (wideo, zdjęcia)
Tam ryją w trawniku i szkody są znaczne. - Zjawiają się całym stadem. Niestety, myśliwi nie chcą u mnie polować, a tymczasem nie pomagają nawet urządzenia elektryczne, bo dziki niszczą elektrycznego pastucha - opowiada pan Bagiński.
Tymczasem Eugeniusz Safader, szef Wojskowego Koła Łowieckiego "Wilk", przyznaje, że jego koło funkcjonuje w pobliżu Wierzbięcina, ale nie w tej wsi. - Zgodnie z prawem koła łowieckie nie funkcjonują w miastach i wsiach. Tam nie wolno nam strzelać. Odpowiadamy za straty, które dziki robią w uprawach - tłumaczy pan Safader.
Oczywiście jego koło nie odwróciło się od problemów pana Bagińskiego. Udostępniło mu nawet urządzenia elektryczne. - Wiemy, że nie były skuteczne. Dlatego radzimy panu Bagińskiemu , aby zbudował solidny płot wokół swojej posesji - dodaje pan Safader.
Zobacz także: Dziki niszczą działki przy ul. Klonowej w Słupsku (wideo)
Z kolei Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk, powiedziała nam, że samorząd na razie nie myśli o odławianiu dzików na jego terenie.
- Trafiają do nas informacje o szkodach, które są wyrządzane w różnych miejscowościach na naszym terenie. Te skargi wysyłamy do Urzędu Marszałowskiego w Gdańsku - mówi wójt Barbara Dykier.
Jej zdaniem jednak problem dzików na tyle narasta, że trzeba zorganizować poświęcone mu spotkanie skupiające różne gminy i władze powiatowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?