Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działalność firmy Stikar sprawdza prokuratura

Zbigniew Marecki
Działalność firmy Stikar sprawdza prokuratura.
Działalność firmy Stikar sprawdza prokuratura. Archiwum
Działalność Stikara, który do czerwca handlował urządzeniami do sprzątania, sprawdza prokuratura.

Sitkar należał do Katarzyny Wsuł-Wołyniak, która prowadziła sklep i hurtownię przy ul. Piłsudskiego w Słupsku, handlując urządzeniami firm Stiga i Karcher. W połowie czerwca firma została zamknięta.

Zobacz także: Słupska firma Stikar nagle się rozpłynęła

Miesiąc później właścicielkę i jej męża Piotra Wołyniaka zaczęli poszukiwać zaniepokojeni klienci. Z firmą nie mogli się skontaktować także jej dotychczasowi partnerzy biznesowi. Niektórzy klienci zainteresowali sprawą słupską prokuraturę. Z ich strony wpłynęły tam dotyczące Sitkara zawiadomienia. Pochodziły od osób prywatnych, a były związane z wyłudzeniami, których miał dokonać Piotr Wołyniak, bez zgody żony pożyczający pieniądze na rzecz firmy. Inne osoby domagały się wydania towaru, za który zapłaciły.

Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze, od tego czasu wiele się zmieniło. Firma już ogłosiła upadłość. Teraz jej majątkiem zajmuje się syndyk. Wcześniej właścicielka uznała część zawartych przez męża umów i wydała towar domagającym się tego klientom. Prokuratura i policja nadal prowadzą postępowanie, które spowodowane zostało przez zawiadomienia pokrzywdzonych.

Zobacz także: Przybywa ścigających Stikar. Firma wyłudzała pieniądze?

- Coraz bardziej staje się prawdopodobne, że w tym wypadku nie doszło do wyłudzeń, bo ludzie, od których pan Wołyniak pożyczał pieniądze, dobrze wiedzieli, na co mu je pożyczają. Dlatego obecnie uważam, że powinni się raczej spierać z właścicielką firmy w trybie procesu cywilnego - informuje prokurator Beata Borzęcka.

Jednak na razie postępowanie prokuratorskie nie jest jeszcze umorzone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza