W trakcie ostatniego spotkania Tauron Basket Ligi ze Śląskiem Wrocław dwóch zawodników Energi Czarnych doznało bolesnych kontuzji. To Jarosław Mokros i Kacper Borowski.
Mokros w drugiej połowie runął jak długi na parkiet, trzymając się za kolano. Pechowo, bo nastąpiło to po przypadkowym zderzeniu z Karolem Gruszeckim, innym zawodnikiem z Energi Czarnych Słupsk. Potem wrócił na boisko, ale nie pograł długo. Zszedł na swoją prośbę.
Zobacz także: Energa Czarni Słupsk: czy leci z nami pilot? (wideo)
- Dopiero w środę będziemy mieli wyniki jego badań. Wygląda to na zbicie - mówi Marcin Sałata, generalny menedżer Energi Czarnych.
- Najprawdopodobniej jednak będzie mógł zagrać przeciwko AZS Koszalin. To dobra wiadomość, bo gdyby kolano zgięło się do środka, mógłby zerwać więzadła krzyżowe. Szczęście w nieszczęściu, że wygięło się na zewnątrz.
Zobacz także: Energa Czarni Słupsk - Śląsk Wrocław 63:67 (skrót meczu)
Drugi Polski zawodnik Kacper Borowski krótko po wejściu na parkiet zderzył się z Robertem Tomaszkiem i ... tyle było jego gry. Wracał po urazie nogi, to był jego pierwszy mecz w sezonie, ale po meczu ze Śląskiem schodził z parkietu, trzymając się za bark.
- Musiałem zmienić Jarka Mokrosa, bo sam doznał urazu kolana. W pewnym momencie wbiłem się barkiem w Tomaszka. Poczułem chrupniecie i ból całego barku. Potem, gdy graliśmy akcję w ataku, zacząłem kozłować i straciłem praktycznie czucie. Piłka wyleciała mi z ręki i miałem stratę - opowiadał po spotkaniu Borowski.
W jego wypadku trudno stawiać diagnozę. W najbardziej pesymistycznej wersji może być to nawet pęknięcie obojczyka. Obaj gracze brali udział we wtorkowym treningu. Nie w pełni sił, ale jednak uczestniczyli w zajęciach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?