- Jak wiele zdrowia kosztował pana i kolegów z drużyny mecz z liderem zmagań w I lidze?
- Trudno to określić w jakichś jednostkach, ale na pewno bardzo dużo. W sporych opałach byliśmy szczególnie w drugiej połowie, w której to częściej przy piłce byli gospodarze.
- Czy Termalica Bruk-Bet Nieciecza postawiła bytowskiej drużynie wysokie wymagania, bo przerwała waszą zwycięską passę?
- Termalica Bruk-Bet, jak przystało na lidera pierwszoligowych rozgrywek, pokazała swoją dominację, choć przez pierwsze dwadzieścia pięć minut byliśmy zespołem lepszym. Pozostały czas niedzielnego grania należał już do drużyny z Niecieczy. Szkoda, że ta ostatnia nasza dobra passa została przerwana.
- W kilku sytuacjach uchronił pan swój zespół przed utratą bramki. Mam pan z tego satysfakcję?
- Razem z kolegami z defensywy udało nam się wyjść parę razy obronną ręką po atakach Termaliki Bruk-Bet. Niestety, w tym najważniejszym momencie to nam nie wyszło i wróciliśmy do Bytowa pokonani. Na pewno jeśli udałoby się nam wywieźć remis z Małopolski, to wtedy moglibyśmy mówić o satysfakcji.
- Czyje strzały sprawiały panu największe kłopoty?
- Na pewno był to strzał, po którym straciliśmy bramkę. Niestety, jego nie udało się obronić i tego bardzo żałuję. Z wcześniejszymi strzałami piłkarzy z Niecieczy radziłem sobie skutecznie.
- Bardzo zmącił panu nastrój wpuszczony gol?
- Na pewno nie tylko mi, ale i całej drużynie oraz sztabowi szkoleniowemu.
- W szatni pewnie atmosfera pomeczowa nie była sielanką?
- Jak to bywa po przegranym spotkaniu byliśmy wszyscy bardzo zasmuceni. Znowu porażka.
- Na co stać będzie Drutex-Bytovię w kolejnym spotkaniu tym razem u siebie z Flotą Świnoujście?
- Na dobrą grę i walkę o trzy punkty.
Rozmawiał Krzysztof Niekrasz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?