Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w pogotowiu opiekuńczym w Mądrzechowie. Zmarło 17-miesięczne dziecko

Zbigniew Marecki Sylwia Lis
Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci 17-miesięcznej dziewczynki w pogotowiu opiekuńczym w Mądrzechowie.
Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci 17-miesięcznej dziewczynki w pogotowiu opiekuńczym w Mądrzechowie. pixabay.com
Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci 17-miesięcznej dziewczynki w pogotowiu opiekuńczym w Mądrzechowie. To już druga śmierć w tym domu. To wielka tragedia dla rodziny, która opiekuje się dziećmi.

W piątek dostaliśmy zgłoszenie, że dziecko nie żyje. Wszczęliśmy dochodzenie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka - tłumaczy Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy w Bytowie.

Zwłoki dziecka zostały już przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Zdaniem prokuratora Krzemianowskiego w Gdańsku już przeprowadzono oględziny zewnętrzne i wewnętrzne zwłok dziecka. - Według ich wstępnych ocen dziecko zmarło wskutek ostrej niewydolności krążenia i oddychania. Ostateczną opinię poznamy po zakończeniu badań próbek histopatologicznych - dodaje prokurator.

To już druga śmierć dziecka w tym pogotowiu opiekuńczym. Do pierwszej doszło w marcu 2013 roku. Wtedy zmarł 6-tygodniowy chłopczyk. Wówczas także prokuratura prowadziła dochodzenie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Ostatecznie biegli ustalili, że przyczyną jego śmierci była ostra niewydolność oddechu wskutek zapalenia obu płuc. Nie przyczyniły się do tego osoby trzecie.

W tej chwili w Mądrzechowie przebywa pięcioro dzieci. Najmłodsze ma dwa, a najstarsze osiem lat.

Szerzej o sprawie piszemy w dzisiejszym wydaniu "Głosu"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza