Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dejan go home". Ciernista droga trenera Energi Czarnych

Rafał Szymański
Świadectwo żądań słupskich kibiców – bannery z prośbą o zwolnienie szkoleniowca.
Świadectwo żądań słupskich kibiców – bannery z prośbą o zwolnienie szkoleniowca. Łukasz Capar
"Dejan go home" - zachęcali kibice Energi Czarnych Słupsk szkoleniowca drużyny do opuszczenia swojego obecnego miejsca pracy.

Zwolnienia

Zwolnienia

Ostatnich trzech zwolnionych tre- nerów Energi Czarnych:

Marius Linartas (sezon 2012/2013) - bilans w chwili zwalniania 9:9.
Igors Miglinieks (2009/2010) - 9:15.
Andrej Podkovyrov (2008/ 2009) - 2:2.

Sytuacja miała miejsce podczas ostatniego spotkania Energi Czarnych w Tauron Basket Lidze. Koszykarze bardzo męczyli się, by wygrać mecz z Asseco Gdynia. Kibice zgromadzeni w hali Gryfia mieli przygotowany pomysł na lepszą grę, który realizowali od początku meczu. Jego idea była jedna - zwolnienie obecnego szkoleniowca Energi Czarnych, Serba Dejana Mijatovicia.

Przed meczem zamanifestowali to, pokazując bannery z prośbą o jego odejście. Widać je było także podczas samego meczu. Nie inaczej postępował Klub Kibica, intonując w pewnej chwili "Dzisiaj niedziela, a więc żegnamy trenera".

Zobacz także:Energa Czarni Słupsk - Asseco Gdynia 90:83 (zdjęcia)

Krajobrazu dopełniły po raz kolejny pojawiające się na trybunach białe chusteczki.Szkoleniowiec, stojąc przy linii, mężnie zniósł presję. Skoncentrował się na prowadzeniu meczu i chociaż jak zwykle z trudem, doprowadził go do zwycięskiego końca, nie pomny na żale trybun.

Po meczu podzielił się refleksją na ten temat: - Energa Czarni to jest po- ważny klub z poważnymi ludźmi. Ma poważne ambicje. Musicie zrozumieć, że mieliśmy trudną sytuację w okresie przygotowawczym, nie mieliśmy przez dwa miesiące wszystkich zawodników. To bardzo trudne przygotować wtedy zespół. W meczu z Asseco już cała dziesiątka zagrała około dziesięciu minut lub więcej. Jest presja, ale musimy ją przezwyciężać i iść dalej do przodu - tłumaczył szkoleniowiec.

Ciśnienie trybun, z jakim zmaga się trener, nie jest dla niego większe niż to, z którym musiał sobie radzić w swoim kraju.

Zobacz także: Magazyn po meczu Energa Czarni - Asseco Gdynia

- W Serbii presja jest siedmiokrotnie większa. Jadąc na jakiekolwiek mistrzostwa z zespołami młodzieżowymi, którymi kierowałem, nie mogłem wrócić bez medalu, bo skończyłoby się to dla mnie bardzo źle - mówił szkoleniowiec. Mijatović wskazywał także na jeszcze jedną rzecz.

- To wciąż jest dopiero początek, dla kibiców ważne jest, by wygrywać każdą grę, dla mnie ważne jest to, co
będzie na końcu - podkreślał.O poważne traktowanie szkoleniowca apelował także Jarosław Mokros, jeden z najlepszych obecnie zawodników Energi Czarnych.

- Nie zwracam uwagi na to, co się pisze na trybunach. Może być tam także napisane "Mokros go home" czy coś w tym stylu. Mnie to motywuje i osobiście nie chciałbym, dopóki trener jest z nami, żeby takie coś się pojawiało na trybunach. Trzeba się nawzajem szanować. Rozumiem też gorycz kibiców, wiem, co chcą przekazać, ale jest jak jest, z Asseco wygraliśmy, była większa rotacja. Mam nadzieję, że ona się zwiększy, przez co nasza gra się jeszcze poprawi. I przestaniemy grać tak jak gramy - falami - mówił słupski skrzydłowy.

Szkoleniowiec Dejan Mijatović ma obecnie bilans 3:3. Klub zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Na papierze to nie jest bilans, który powala na kolana. Nie jest to jeszcze jednak jakiś rozpaczliwy stosunek. Gorsza niż te liczby jest jednak gra słupszczan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza