Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez mieszkania za start z "wrogiego komitetu"? Przedwyborcze przepychanki w gminie Ustka

Zbigniew Marecki [email protected]
Elżbieta Otowicz, sołtys Charnowa, uważa, że nie dostała nowego mieszkania od pani wójt gminy, bo w wyborach startuje z komitetu jej konkurenta.
Elżbieta Otowicz, sołtys Charnowa, uważa, że nie dostała nowego mieszkania od pani wójt gminy, bo w wyborach startuje z komitetu jej konkurenta. Zbigniew Marecki
Ponieważ kandyduję na radną z komitetu konkurenta pani wójt, nie dostałam mieszkania w dawnej szkole w Pęplinie - mówi Elżbieta Otowicz, sołtys z Charnowa.

Pani Elżbieta wiele lat pracowała na kolei. Dlatego ponad 30 lat temu PKP wynajęło jej małe mieszkanie w podupadającym budynku dawnego dworca w Charnowie.

Początkowo mieszkała tam ze sparaliżowanym mężem Czesławem i synami. Po pewnym czasie synowie zaczęli się wyprowadzać, a PKP postanowiła podnieść czynsz, który płaciła pani Elżbieta.

- Nie przyjęłam tej podwyżki. Wtedy kolej postanowiła mnie wyeksmitować - opowiada pani Elżbieta.

Zaczęła więc starania o mieszkanie gminne. Nie tylko dla siebie i męża, ale także syna, który mieszka z nią, swoją partnerką i trojgiem ich dzieci.

Gmina zaproponowała jej lokal socjalny w Objeździe, ale go nie przyjęła, bo nie był przystosowany dla rodziny z osobą niepełnosprawną.

- Wtedy otrzymałam pismo od pani wójt, z którego wynikało, że w pierwszej kolejności mam szansę na mieszkanie komunalne w budynku dawnej szkoły w Pęplinie, gdzie gmina budowała 6 mieszkań - dodaje pani Elżbieta.

Liczyła, że jej rodzina otrzyma tam dwa mieszkania: jedno dla niej, a drugie dla rodziny syna, bo według niej wszyscy spełniali wymogi finansowe. Ona z mężem mają dochody w wysokości nieco ponad tysiąc złotych na głowę miesięcznie.

- Byłam przekonana, że wszystko jest na dobrej drodze, bo gmina i wykonawca zgodzili się nawet na powiększenie drzwi wejściowych w tych mieszkaniach, aby mogły służyć osobie, która sama nie może się poruszać.

Niestety, radość nie trwała długo, bo ostatecznie ani ona, ani jej syn nie znaleźli się na liście rodzin, którym przyznano nowe mieszkania.

- Jestem przekonana, że na tę decyzję miało wpływ to, że zdecydowałam się kandydować na gminną radną z komitetu pana Zdzisława Lesieckiego, konkurenta pani wójt. Zresztą pani wójt pewnego dnia powitała mnie w gminie następującymi słowami: "Słyszałam, że kandyduje pani z wrogiego komitetu". Jestem oburzona takim potraktowaniem, bo nigdy nie byłam wrogiem pani wójt - mówi pani Elżbieta.
Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka, jest zdziwiona atakiem pani sołtys. Według niej sprawa mieszkania dla pani Otowicz nie ma nic wspólnego z kampanią wyborczą w gminie.

- Ani rodzina pani Elżbiety, ani jej syna nie spełniają wymogów dochodowych. Stać ich na to, aby wynajęli sobie mieszkania prywatnie. Tymczasem w gminie są osoby w o wiele gorszym położeniu. Naprawdę byłabym oskarżana o korupcję, gdybym przyznała mieszkanie pani sołtys - tłumaczy pani wójt.

Wyjaśnia także, że pismo z wcześniejszą obietnicą pani sołtys otrzymała, aby ją ratować przed eksmisją. Z tego też powodu gmina opłacała pani Otowicz część jej podwyższonego czynszu, jako karę za to, że samorząd jeszcze nie przyznał jej mieszkania socjalnego.

Czy to znaczy, że pani sołtys nie może już liczyć na gminne mieszkanie?

Tego pani wójt nie mówi. Według niej, pani Otowicz ma szansę na przyznanie mieszkania w Wodnicy, bo w tej miejscowości gmina w przyszłym roku odda do użytku trzy albo cztery mieszkania w adaptowanym budynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza