Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni -Trefl Sopot. Ważne w związku: budowanie zaufania

Rafał Szymański
Energa Czarni -Trefl Sopot. Ważne w związku: budowanie zaufania.
Energa Czarni -Trefl Sopot. Ważne w związku: budowanie zaufania. Łukasz Capar
Dwa ostatnie zwycięstwa Energi Czarnych uspokoiły sytuację wokół drużyny. Prawdziwy komfort, graniczący nawet z pozyskaniem zaufania do poczynań coacha, dałaby wygrana z Treflem Sopot.

To będzie pierwszy oficjalny mecz obu drużyn, od poprzedniego sezonu. Wtedy to, w piątym starciu w ćwierćfinale play off, Energa Czarni uległa w Sopocie jednym punktem (74:75), prowadząc na kilka minut przed końcem 18 oczkami. Tamten mecz to już historia, teraz oba zespoły pracują już na nowe sukcesy.

Trudny początek Trefla

Trefl Sopot, jak na zdobywcę brązowego medalu w poprzednim sezonie, słabo rozpoczął obecny sezon. Długo przygotowywał się bez głównego szkoleniowca Dariusa Maskoliunasa, który był zaangażowany w sztabie szkoleniowym reprezentacji Litwy. Miało to wpływ na wyniki. Po piątej kolejce sopocki klub miał bilans 1:4 i osiadł w dolnych rejonach tabeli. Ostatnie dwie kolejki odmieniły bilans Trefla (wygrane z Anwilem Włocławek 87:56 oraz ze Stelmetem Zielona Góra 81:77), a przede wszystkim dały pewność poszczególnym graczom. Świetnie do zespołu wprowadził się nowy litewski center Tautvydas Lydeka. Jego popisowy wsad wszedł do top 10 poprzedniej kolejki, dzięki jego dobrej grze nie było widać braku kontuzjowanego czarnoskórego centra DeShawna Paintersa. Ten zawodnik od dwóch meczów nie grał w barwach Trefla, bo leczył kontuzję łokcia. Szkoleniowiec Maskoliunas zastanawiał się, czy nie wprowadzić go na parkiet przeciwko Stelmetowi, ale chciał mu dać jeszcze odpocząć. Wygląda więc na to, że już teraz Amerykanin będzie gotowy do gry.

Trefl dwoma ostatnimi zwycięstwami wyszedł z dołka, chociaż wcześniej przegrywał z zespołami, które nadają ton rozgrywkom: Śląskowi Wrocław, AZS Koszalin. Potem przegrał jednak z Asseco Gdynia i z King Wilkami Morskimi, ale to efekt chorób, jakie dopadły ten zespół przed derbami z gdyńskim zespołem. W Słupsku liczy na kolejne zwycięstwo.

Energa Czarni

Charakter Trefla nadaje szybka gra rozgrywającego Sarunasa Vasilauskasa. Szkoleniowiec Energi Czarnych jednak wie dokładnie, co jest główną bronią tego zespołu.
- Oni w meczu ze Stelmetem zdobyli 50 punktów po szybkim ataku lub po jego kontynuacji. Musimy zagrać tak, by powstrzymać Trefla. To będzie mecz walki, olbrzymiej walki. Jedna piłka może decydować o zwycię­stwie - mówi Dejan Mijatović, trener Energi Czarnych.
Jego zespół po drugim z rzędu zwycięstwie po dogrywce miał półtora dnia wolnego. Potem wszyscy zawodnicy normalnie trenowali, coach nie musiał narzekać na urazy bądź choroby swoich podopiecznych. Wreszcie ma więc komfortową sytuację.

- Musieliśmy ostatnio mentalnie podbudować zawodników. W poprzednich meczach było dużo otwartych rzutów, których nie trafiali, na tym się koncentrowaliśmy na treningach. Powrót Michała Nowakowskiego i Kacpra Borowskiego pomógł nam w robieniu miejsca do gry, w rozciąganiu akcji - to nam teraz daje korzyść - dodaje Mijatović.

Przeciwko Treflowi i jego sposobowi gry - kontrze, Energa Czarni musi ćwiczyć dobrą i cierpliwą defensywę. I liczyć, że nie pomoże rywalowi, i w końcu dobrze zastawi kosz przy zbiórkach.
- Właśnie to ćwiczymy, pracujemy nad dobrym ustawieniem się w obronie i szybkim powrocie do tego elementu - kończy szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza