Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Danuta Karaśkiewicz obiecuje ciężką pracę i aktywność

Andrzej Gurba
Danuta Karaśkiewicz
Danuta Karaśkiewicz Andrzej Gurba
Rozmowa z Danutą Karaśkiewicz, kandydatką na burmistrza Miastka

- Przychodzi mieszkaniec i pyta : proszę mi powiedzieć, dlaczego mam głosować na panią, a nie na pana Ramiona ? Co mu pani odpowie ?

- Odpowiem, że wybierając mnie, zagłosuje za zmianami. Uważam, że mieszkańcy chcą zmiany na stanowisku burmistrza. Dali temu wyraz poprzez głosowanie w pierwszej turze. Chodzi o zmiany w jakości rządzenia, o inny kontakt z mieszkańcami, inwestorami. Mało osób jest do końca zadowolonych z tego, co dzieje się w naszej gminie. Burmistrz Ramion miał instrumenty, aby skierować naszą gminę na rozwojowe tory, aby powstały nowe miejsca pracy. Nie wykorzystał ich. Teraz sam mówi, że czas na zmiany. Trochę późno. Oczywiste jest, że jego obecne zapowiedzi to nic innego jak wyborcza kampania. Mam nadzieję, że mieszkańcy nie dadzą się po raz kolejny nabrać. Mam spójny program. Najważniejsze jest przyciągnięcie inwestorów, m.in. poprzez strefę ekonomiczną, ale nie tylko. Nowe miejsca pracy są najważniejsze. Jak człowiek nie ma pracy, to niewiele go w życiu cieszy. Miejsca pracy muszą być priorytetem każdego burmistrza. I nie ma tu innej opcji. Nie można jednak czekać z założonymi rękami albo budzić się po kilkunastu latach rządów, tak jak burmistrz Ramion. Oczywiście to nie jest tak, że nic w naszej gminie się nie działo. Działo się. Każdy mieszkaniec ciężką pracę dokładał swoją cegiełkę. No, ale władza się nie spisała. Bardzo zależy mi na rozwoju miasteckiego szpitala. Pracuje tam wykwalifikowana i zaangażowana kadra. Jeszcze bardziej powinniśmy zainwestować w turystykę. Bardzo ważny jest rozwój wsi. Będę wspierała też kulturę.

- Jak pani ocenia politykę kadrową burmistrza Ramiona?

- Uważam, że nie ma właściwej jakości w pracy urzędu, ale to nie jest wina pracowników, a wina tego, który nimi kieruje. W urzędzie jest wielu pracowników z potencjałem. Trzeba tylko dać im szansę się wykazać. Pan burmistrz w swoim programie napisał, że wydłuży w jeden dzień pracę urzędu do godziny 17, aby mieszkańcy mogli załatwiać sprawy. To dobre posunięcie, ale dlaczego dopiero teraz, dlaczego przed wyborami? Zresztą od obietnic burmistrza do realizacji jest bardzo daleko.

- Pani kontrkandydat, ale nie tylko on, podnosi, że nie ma pani doświadczenia samorządowego. Stąd prosty jego wniosek, że może pani nie poradzić sobie na tym stanowisku?

- Nikt nie rodzi się burmistrzem. Nie ma szkoły, która kształci na burmistrza. Można zapytać, jakie doświadczenie i wiedzę miał pan Ramion, kiedy zaczynał pracę w samorządzie. Miał niewielką. Jestem osobą kreatywną, pracowitą, zawsze dążę do celu, nie poddaję się, nie zrażam przeciwnościami. W gminie potrzebny jest zespół specjalistów. Burmistrz nie musi się szczegółowo na wszystkim znać. Od tego są naczelnicy, kierownicy, dyrektorzy, inni pracownicy. Burmistrz musi być menedżerem, mieć pomysły, wizję rozwoju gminy przelaną następnie na konkrety. A przede wszystkim burmistrzowi musi się chcieć. Musi się chcieć działać na rzecz gminy, mieszkańców, a nie mówić, że jakoś to będzie. Mieszkańcy naszej gminy mają potencjał. Nie można tego marnować.

- Jakie, pani zdaniem, są wady i zalety pana Ramiona jako obecnego burmistrza i kandydata na kolejną kadencję?

- Jego główną wadą jest to, że nigdy nie odpowiada na pytanie wprost. "Kręci", "kręci", "kręci..." . Za "zaletę" może być uznane to, że poprzez te "kręcenie" wprost nikogo nie chce skrzywdzić. Mieszkaniec myśli, że dostał odpowiedź, a tak naprawdę jej nie dostał. To taka ciągła gra z jego strony.

- Co pani może zaoferować mieszkańcom jako burmistrz? Pani priorytety?

- Priorytet to nowe miejsca pracy. Nie ma ważniejszej rzeczy w gminie. Bardzo zależy mi też na włączeniu mieszkańców w podejmowanie decyzji w wydawaniu gminnych pieniędzy. Chodzi m.in. o budżet obywatelski, a więc o sytuację, w której bezpośrednio mieszkańcy decydują o wydaniu społecznych pieniędzy. Teraz tego u nas nie ma. Zbliża się kolejna unijna perspektywa. To szansa, którą lepiej trzeba wykorzystać niż do tej pory. Musi powstać u nas strefa ekonomiczna albo podstrefa. Rozmawiam już z przedsiębiorcami. Stawiam na rozwój naszego szpitala. Przy okazji zdecydowanie zaprzeczam, że jak zostanę burmistrzem, to zlikwiduję szpital. To nieprawda, pomówienia. Jestem nie tylko za utrzymaniem szpitala, ale za rozszerzeniem jego zakresu usług. Nieprawdą jest też to, że będę likwidowała wiejskie szkoły. Wręcz przeciwnie, chcę ich rozwoju. Głosowałam w radzie za strategią oświatową, która zakłada utrzymanie wszystkich szkół. Jeszcze lepiej musimy wykorzystać potencjał turystyczny. Pierwszy przykład z brzegu. Teraz jest hasło w urzędzie - czyścimy Studnicę, udostępniamy ją dla kajaków. A wcześniej nie można było o tym pomyśleć?! Teraz Studnica jest śmieciowiskiem. Chcę powiedzieć o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Można wiele poprawić, zmienić na lepsze, nie mając dużo pieniędzy. Trzeba tylko chcieć, zaangażować się.

- Pierwszą turę przegrała pani z Romanem Ramionem o około 500 głosów. Co pani zrobiła, aby mieć lepszy wynik?

- Cały czas rozmawiam z mieszkańcami, wymieniamy się poglądami, przedstawiam swój program. Było też kilka spotkań. Mam nadzieję, że mieszkańcy, którzy w pierwszej turze głosowali za zmianami, poprą mnie. Na pewno nie zawiodę ich zaufania. Wierzę, że mam szansę na wygraną. Wierzę, że taką szansę ma gmina.

- Jeśli zostanie pani burmistrzem, to kto będzie zastępcą? Jak widzi pani koalicję w Radzie Miejskiej w Miastku?

- W tej chwili nie ma żadnych rozmów na temat personaliów. Koalicja w radzie jest do rozstrzygnięcia po wyborze burmistrza. Jestem gotowa do współpracy z każdym, któremu leży na sercu dobro naszej gminy. Mandaty podzieliły się wśród kilku komitetów. W naszej gminie nie powinno być wielkiej polityki, bo podstawowym celem jest rozwój Miastka, rozwój gminy.

- Co chce pani na koniec powiedzieć wyborcom?

- Dziękuję za zaufanie, jakim mieszkańcy obdarzyli mnie w czasie pierwszej tury wyborów. Wierzę, że wspólnie zbudujemy lepszą gminę. Zachęcam do uczestnictwa w drugiej turze wyborów. Liczę, że ponownie państwo mnie poprzecie. Nie trzeba bać się zmian. Pan Roman Ramion miał już swoją szansę. Każdy ma własną ocenę jego dokonań. Ja uważam, że obecny burmistrz nie wykorzystał wszystkich możliwości. Mieszkańcy mogą postawić na nową jakość, na zmiany. Spotkajmy się 30 listopada w lokach wyborczych. Obiecuję ciężką pracę, zaangażowanie, liczenie się z głosem mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza