Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się proces byłej szefowej PCK w Słupsku i jej współpracownika

Zbigniew Marecki
W Sądzie Rejonowym w Słupsku rozpoczął się proces Janiny D., byłej dyrektor PCK w Słupsku i Adama K., wieloletniego pracownika Domu Interwencji Kryzysowej.

Zdaniem prokuratury była dyrektor przywłaszczyła sobie blisko 20 tysięcy złotych PCK, bo płaciła za nie rachunki za telefon oraz paliwo do swojego samochodu.

Według oskarżenia łamała także prawa pracownicze pięciu podległych jej osób. Z kolei jej podwładny Adam K. miał wyłudzić od małżeństwa niepełnosprawnych podopiecznych mieszkanie o wartości 70 tysięcy zł w zamian za obietnicę dożywotniej i bezpłatnej opieki.

W czwartek Janina D., obecnie emerytka, wyjaśniała, że jest całkowicie niewinna, bo choć telefon komórkowy był kupiony na jej nazwisko przez członka słupskiego okręgu PCK, to służył do celów służbowych, a faktury były opłacane przez księgową. Według Janiny D. nikt niczego nie ukrywał, a wiele osób dzwoniło na ten numer jako jej numer służbowy. Tak samo tłumaczyła, że nie wyłudziła pieniędzy na zapłatę za benzynę w prywatnym samochodzie. Miała bowiem przyznany limit przejazdów w wysokości 300 kilometrów miesięcznie, z którego korzystała i który co miesiąc rozliczała. Mówiła także, że nie tylko jeździła służbowo w teren, ale nawet swoim samochodem przywoziła do Słupska z Ustki więźniów, którzy za jej czasów pracowali na rzecz PCK. Natomiast w sprawie pracownic zeznała, że nie przedłużała im umów o pracę na czas nieokreślony, bo bała się, że nie starczy jej pieniędzy na wypłaty.

Wyjaśnienia składał również Adam K. On też nie przyznał się do wyłudzenia mieszkania.

Twierdził, że nie miał takiego zamiaru i nigdy do tego nie dążył w rozmowach z podopiecznymi.

Przypomnijmy: sprawa wyszła wiosną ubiegłego roku, gdy w słupskim PCK i DIK-u kontrolę przeprowadziły władze okręgowe PCK i policja. Doprowadziły do niej sygnały ze strony niezadowolonych z tego, co się dzieje w PCK. W rezultacie władze PCK błyskawicznie rozstały się z dyrektor Janiną D., jej córką Wiolettą K. , główną księgową i Adamem K. Doszło także do zmiany całego zarządu rejonowego PCK w Słupsk. Śledztwo było długie i wielowątkowe. Dotyczyło także ewidencjonowania zbieranych i wydawanych darów i pieniędzy a także rozliczania pieniędzy pensjonariuszy Domu Interwencji Kryzysowej w Słupsku. Jak się okazuje, w czasie rządów Janiny D. w słupskim PCK panował bałagan. Do końca nie wiadomo, ile wtedy zbierano i wydawano różnych darów i pieniędzy. Prokuratura nie była natomiast w stanie ustalić, ile i kto przywłaszczył pieniędzy podopiecznych, choć one z pewnością krążyły między pracownikami a nimi. Z tego względu ten wątek umorzono.

Janinie D., grozi do 5 lat więzienia. Adam K. może liczyć się z karą od 6 miesięcy do nawet ośmiu lat pobawienia wolności. Na styczeń zaplanowano dalsze czynności procesowe m.in. przesłuchanie pracowników Domu Interwencji Kryzysowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza