Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Czesławem Elzanowskim, członkiem Zarządu Województwa Pomorskiego

Zbigniew Marecki
Czesław Elzanowski: - Zawsze dyskutowałem z opozycją, słuchaliśmy się nawzajem.
Czesław Elzanowski: - Zawsze dyskutowałem z opozycją, słuchaliśmy się nawzajem. Łukasz Capar
Rozmowa "Głosu Pomorza".

- Podczas kampanii wyborczej widziałem w Słupsku i regionie słupskim wiele pana dużych plakatów. Jednak na żadnym z nich nie zauważyłem informacji, że należy pan do PSL. To była świadoma decyzja?

- Nie. Nie było takiej decyzji. Na swoich plakatach chciałem przede wszystkim wyeksponować, że kandyduję do sejmiku pomorskiego. Poza tym nie przyglądałem się dokładnie projektowi plakatów. Dlatego nie zauważyłem, że brakuje na nich znaku naszej partii. Uważam jednak, że mimo to jestem kojarzony z PSL-em, bo cały czas pojawiam się na różnych spotkaniach w Słupsku, a może jeszcze częściej w powiecie słupskim.

- W poprzedniej kadencji PSL miał w sejmiku pomorskim trzech radnych. Teraz będzie miał ich siedmiu. To sukces?

- Podwoiliśmy liczbę radnych w województwie, gdzie ruch ludowy nie jest najsilniejszy. Trzeba więc ten wynik traktować jako sukces, tym bardziej że wprowadziliśmy już sprawdzonych radnych i całkiem nowych ludzi.

- Mówi się, że pomogło wam to, że w broszurze do głosowania na radnych wojewódzkich lista PSL miała numer 1 i znajdowała się na pierwszej stronie tej książeczki?

- Nie sądzę. Najważniejsze było to, że mieliśmy dobrych kandydatów, do których ludzie mieli zaufanie. Nie mówię o sobie, ale choćby o Mirosławie Batruchu z Miastka, który prawie nie prowadził kampanii wyborczej, a mimo to zdobył sporą liczbę głosów i ponownie został radnym, choć będzie jednym z najstarszych rajców w województwie. To świadczy o autorytecie, jakim się cieszy w swoim środowisku. Takich osób mógłbym wskazać więcej. Możemy tylko podziękować za zaufanie.

- Czy ten wasz sukces wyborczy na poziomie wojewódzkim będzie oznaczał zmianę w strukturze władzy wykonawczej w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku?

- Tego nie wiem, trwają rozmowy. Są prowadzone na poziomie krajowym. Ich wynik nie zależy ode mnie. Oczywiście każda partia, która odnosi dobry wynik w wyborach, liczy na poszerzenie swoich wpływów, ale to w znacznym stopniu będzie zależało od naszego koalicjanta.

- Stosunkowo dużo, bo aż dziewięć mandatów do sejmiku pomorskiego wprowadził PiS. Czy to pana zaskoczyło?

- Raczej nie, bo sondaże przedwyborcze pokazywały, że można się spodziewać dobrego wyniku tej partii w sejmiku. Bardziej zdziwił mnie dobry wynik PiS w powiecie słupskim, bo w poprzedniej kadencji ta partia nie miała tam w ogóle radnych. To oznacza, że w naszym regionie nieco zmieniły się barwy polityczne, tym bardziej że w sejmiku już nie ma przedstawicieli SLD.

- Czy to wszystko wpłynie na zmianę stosunków między grupą rządzącą a opozycją?

- Nie sądzę, bo myśmy już w poprzednich kadencjach byli otwarci wzajemnie na siebie. To znaczy, że słuchaliśmy się. Dyskutowaliśmy o różnych problemach, słuchaliśmy swoich sugestii i długo poprawialiśmy projekty rozmaitych uchwał, aby nie budziły kontrowersji i godziły odmienne stanowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza