Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klaudia Wilbik: Pomoc niepełnosprawnym daje mi satysfakcję

Archiwum prywatne
Klaudia Wilbik lubi działać w wolontariacie i pomagać innym.
Klaudia Wilbik lubi działać w wolontariacie i pomagać innym. Archiwum prywatne
Rozmowa "Głosu Pomorza" z Klaudią Wilbik, wolontariuszką, która pomaga dzieciom niepełnosprawnym.

Jest pani wolontariuszką w ośrodku szkolno-wychowawczym w Słupsku. Czym się pani na co dzień zajmuje?

Jestem asystentem nauczyciela, pomagam w prowadzeniu zajęć, przygotowaniu pomocy dydaktycznych, w organizowaniu różnych imprez dla dzieci niepełnosprawnych.

O dzieciach z jaką niepełnosprawnością mówimy?

Są to dzieci z upośledzeniem umysłowym lekkim i umiarkowanym, miałam do czynienia z dziećmi nadpobudliwymi, chorymi na autyzm, padaczkę, schizofrenię.

Dlaczego właśnie taki typ wolontariatu panią zainteresował? Jest przecież masa innych form pomagania innym.

Myślę, że każdy wolontariat jest szansą na zdobycie doświadczenia, które jest teraz potrzebne w każdym zawodzie. Z wykształcenia jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej. Dlatego szukałam wolontariatu, który w jakimś stopniu jest związany z moimi zainteresowaniami i poszerzy moje umiejętności. Praca z dziećmi niepełnosprawnymi daje ogromną satysfakcję. One nie udają, mówią wprost, co czują i czego potrzebują. Od razu zauważą, jeżeli ktoś nie jest szczery i autentyczny.

Część osób boi się pracy z niepełnosprawnymi dziećmi. Pani nie miała obaw?

Oczywiście, miałam obawy przed pracą z dziećmi niepełnosprawnymi, ale jako nauczyciel z wykształcenia lubię i podejmuję wyzwania związane z edukacją dzieci. Jest to dla mnie niesamowite doświadczenie, które nauczyło mnie, że nawet minimum wysiłku ze strony nauczyciela daje niesamowite rezultaty w procesie edukacji. Każdy postęp, mały sukces dziecka jest najważniejszy. Bez względu na to, w jakim stopniu dziecko jest niepełnosprawne.

Co daje pani wolontariat?

Przychodząc do wolontariatu, trafiłam pod opiekę do najwspanialszych nauczycielek. Pierwszy raz spotkałam się z tak niesamowitą i bezwarunkową miłością do dzieci. Nauczyłam się cierpliwości, elastyczności w prowadzeniu zajęć wychowawczo-dydaktycznych. Szczególnie ważne było dla mnie zapoznanie się z potrzebami i oczekiwaniami dzieci niepełnosprawnych. Okazuje się, że potrzebują tak niewiele - uśmiechu, przytulenia, wysłuchania. Z kolei tak wiele otrzymujemy w zamian. Akceptacja i zaufanie ze strony dziecka niepełnosprawnego jest naprawdę niesamowitym przeżyciem.

Co jest najtrudniejszego w tej niełatwej pracy ?

Myślę, że praca z dziećmi niepełnosprawnymi jest ogólnie bardzo ciężka. Nie jest to praca dla osób, które myślą, że odpracują kilka godzin dziennie i koniec. Tylko osoby z wielkim sercem, cierpliwością i potrzebą niesienia pomocy oraz empatią powinny zajmować się pracą z dziećmi niepełnosprawnymi.

Czy w związku z podjętym wolontariatem myślała pani o poszerzeniu kompetencji o oligofrenopedagogikę?

Tak, myślałam już o tym. Marzy mi się ukończyć takie studia, ale, niestety, najważniejszym celem na dzisiaj jest znalezienie przeze mnie pracy, najlepiej w swoim zawodzie.

Rozmawiała
Dorota Aleksandrowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza