Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimna woda zdrowia doda, czyli morsy kuszą nad Jeleń

Sylwia Lis [email protected]
Bytowskie morsy spotykają się w każdą sobotę i niedzielę o godzinie 13. Zapraszają wszystkich chętnych, którzy chcą spróbować zimnej kąpieli
Bytowskie morsy spotykają się w każdą sobotę i niedzielę o godzinie 13. Zapraszają wszystkich chętnych, którzy chcą spróbować zimnej kąpieli Sylwia Lis
Bytowski klub morsów działa od kilku lat. Liczy dwudziestu dwóch członków. Każdy z nich zachwala kąpiele w lodowatej wodzie. Chcesz poczuć to, co oni? Dołącz do grupy. Morsów spotkasz w sobotę i niedzielę nad jeziorem Jeleń zawsze o godzinie 13. Kąpiel trwa około trzydziestu minut. W tym roku hucznie też przywitają Nowy Rok. 1 stycznia będzie szampan i zimne ognie.

Założycielem klubu morsów i propagatorem tego stylu życia jest Ryszard Telesiński, 60-letni przedsiębiorca z Bytowa. - A wszystko zaczęło się zwyczajnie i dość przypadkowo - mówi pan Ryszard. - Od wielu lat kąpałem się do pierwszego lodu, bo wyrąbywanie przerębla tylko dla siebie nie bardzo mi odpowiadało. Starałem się kąpać samotnie, bez świadków. Ich reakcje były bardzo różne. Jak opowiada bytowianin, wcześniejsze spotkania z widzami były dziwne i czasami humorystyczne.

- Pewnego razu pewna pani próbowała mnie odwieść od samobójstwa, kiedy w listopadowe pochmurne popołudnie wchodziłem do wody - wyznaje pan Ryszard. - Złożyłem ubrania w kostkę, wtedy z lasu usłyszałem zaniepokojony głos - "niech pan tego nie robi, nie warto...", ale za chwilę męski głos wszystko wyjaśnił: "co ty, głupia, nie widzisz, że jakiś świr będzie się kąpać". Póki nie było nas więcej, zawsze wyglądało to dość dziwnie, ponieważ w listopadzie, grudniu czy podczas zimy nie widywano osób kąpiących się w jeziorze. Wszystko zmieniło się w 1994 roku. Pan Ryszard do lodowatych kąpieli znalazł kompana. - W grudniu nad Jeleniem spotkałem Stanisława Bronka i od tej pory kąpaliśmy się razem. Było raźniej i mniej dziwnie, a potem doszedł Sławek Witkowski i powoli grupa się rozrastała, co roku ktoś przybywał i odchodził, było nas coraz więcej.

Co roku bytowskie morsy mają swój przerębel. - Musi być dość spory, bo ma cztery metry szerokości i dziesięć metrów długości. Musi pomieścić całą naszą wesołą gromadkę, a wyrąbywanie przerębla jest głównym przywilejem nowicjuszy, ot tak na wszelki wypadek, żeby im potem nie było zimno - mówi jeden ze starszych morsów. - Zresztą nasze kąpiele są w pewnym sensie spotkaniem towarzyskim, chociaż na co dzień niekoniecznie się spotykamy, to te są bardzo miłe i wszystkim poprawiają humory. Nie ma wśród nas malkontentów, jesteśmy serdeczni w stosunku do siebie i oczywiście wszystkich gapiów. Cała grupa regularnie jeździ również na różne zloty morsów. Te zimowe kąpiele wszystkim morsom sprawiają ogromną frajdę, a im zimniej, tym lepiej, bo możemy się przy okazji wyturlać w śniegu. Może to dziwnie brzmi, ale to nie żadna dewiacja, hartujemy nasz organizm, a jak mówi przysłowie - w zdrowym ciele zdrowy duch.

Przekonuje, że bardzo rzadko chorują. Jeśli przyplącze się jakaś infekcja, to trwa krótko - mówi pan Ryszard. - Kąpiele poprawiają krążenie w organizmie, ujędrniają ciało, a zwłaszcza skórę, poprawiają nastrój i uodporniają na choroby. Kąpiel nie trwa zbyt długo. Wchodzimy trzy razy po kilka minut, wraz z bieganiem po plaży między każdą kąpielą trwa to około dwudziestu, trzydziestu minut, zależnie od warunków pogodowych. Podczas silnego wiatru, śnieżycy lub bardzo dużych mrozów skracamy przebywanie poza wodą. Kąpiemy się w każdej pogodzie. Sezon zimowy trwa różnie, regularne kąpiele są już od października do całkowitego ocieplenia, ale prawie każdy z nas kąpie się przez cały rok. Jesteśmy aktywni fizycznie i choć rozpiętość wiekowa jest od 20 do ponad 60 lat, każdy czynnie uprawia jakiś sport (rower, pływanie, jogging lub siłownię).

- Od kilku lat kąpie się również moja żona i córka. Zwariowana rodzinka - mówi pan Ryszard. - Dzięki temu jesteśmy zdrowi i mamy doskonałe humory.

Wśród morsów jest też sporo pań. - Chciałam też pokazać, że ja też jestem odważna. Chłodniejszych kąpieli spróbowałam w maju - mówi jedna z kobiet. - Potem sobie mówiłam: jeszcze miesiąc, i tak dotrwałam do grudnia. Spodobało mi się i wciągnęły mnie te zabawy w wodzie. Po tylu latach muszę przyznać, że dużo lepiej się czuję. Nie wiem, co to jest grypa, w ogóle nie choruję. Mam problemy ze stawami. Zimne kąpiele łagodzą mi ból. Jak długo się nie kąpię, to mi tego brakuje. Każdemu polecam morsowanie. Sławek Witkowski to weteran zimnych kąpieli.

- Moczymy du... już dziesięć lat. - Zawsze do późnej jesieni chodziłem pływać w naszym "cudnym i pachnącym Jeleniu". Zaczęła spotykać się garstka zapaleńców o podobnych upodobaniach i przetrwałem cały sezon zimowy. Stwierdziłem, że to wielka frajda dla duszy i ciała. Dlatego też stosuję to do dziś. Nie bez znaczenia jest cała nasza grupa morsów, rozpoczynając od tych, którzy robią to najdłużej, czyli Ryszarda Telesińskiego i Stanisława Bronka. Potem dołączyła cała reszta fajnych i pogodnych, zawsze przyjaźnie nastawionych do siebie ludzi - i co tu dużo mówić, daje nam to ta zimna woda. Jest z nami spora grupa pań zapalonych w boju z potworami z zimnych głębin i facetów, którym czasami przymarzają włosy na klatce piersiowej. To właśnie daje nam potężnego kopa do spotykania się we wspólnym gronie od lat. Jest sporo śmiechu i pogody ducha. To świetna terapia dla wszystkich pokonujących trudy współczesnego życia i uczestnictwa w tzw. wyścigu szczurów. Myślę, że potwierdzą to wszyscy ci, którzy już spróbowali wejścia do przerębla. Dla mnie to niesamowite odprężenie, relaks psychiczny.

Bytowskie morsy przekonują, że ich dyscyplina sportu nic nie kosztuje. Nie potrzeba tu, jak w przypadku innych sportów, kupować żadnego specjalnego, a co za tym idzie drogiego sprzętu. Każdy szanujący się mors zabiera na kąpiel: ręcznik, strój kąpielowy, klapki kąpielowe, rzeczy do przebrania (podczas kąpieli w przeręblu przyda się czapka i rękawiczki). Warto zabrać ze sobą termos z kawą lub herbatą (przyda się po kąpieli).

Pogawędka ze znajomymi przy kubku gorącego płynu daje wiele przyjemności. Potem ubieramy się, by zbytnio nie wychłodzić organizmu. Dobrym pomysłem jest rozgrzewka po kąpieli. Następnie pozostaje nam jeszcze jeden rytuał... kubek gorącej herbaty w doborowym towarzystwie.

Mors to nazwa potoczna osoby uprawiającej w zimie kąpiele w otwartych zbiornikach wodnych w lodowatej wodzie. Głównym zadaniem takich kąpieli jest zachowanie dobrej sprawności ciała i zdrowia. Zimne kąpiele są bardzo zdrowe dla organizmu. Przygotowania są bardzo łatwe. Wystarczy kilkuminutowy trening, a po nim od razu wchodzimy do wody.

Zanurzenie w wodzie jest tylko chwilowe (kilka minut), dłuższe przebywanie w wodzie mogłoby się skończyć wychłodzeniem organizmu.
Podczas zanurzenia włącza się silny bodziec termiczny, podczas którego dochodzi do reakcji skurczu powierzchownych naczyń krwionośnych. Krew, wycofując się do naczyń położonych głębiej, poprawia krążenie w wewnętrznych narządach i tkankach organizmu.

Po kąpieli i następnej rozgrzewce, dzieje się odwrotnie, gdyż następuje silne ukrwienie skóry. Reakcja ta sprawia, że organizm się regeneruje. Kąpiele wzmacniają odporność organizmu na chłód i wirusy. Kąpiele są niewskazane u osób chorych na serce, gdyż zimna woda przyspiesza akcję serca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza