Jak zostaje się Świętym Mikołajem?
Wystarczy zostać wolontariuszem akcji Szlachetna Paczka. Ja o tym ogólnopolskim projekcie słyszałem dużo wcześniej, jednak od kilku lat w naszym regionie projekt nie działał zbyt prężnie. Postanowiłem to zmienić, byłem na rozmowie w Gdańsku w siedzibie fundacji i zostałem lokalnym liderem akcji. Jednak nie jestem jedynym Mikołajem. W regionie słupskim w akcję tworzenia paczek zaangażowało się 1200 osób.
Komu pomogliście?
Ideą akcji jest pomoc rodzinom, które są w trudnej sytuacji materialnej, ale mimo wszystko walczą z przeciwnościami losu. Takim, którzy nie tylko wyciągają rękę po pomoc, ale sami mimo chorób, ułomności, trudności i ubóstwa wspierają się w rodzinie nawzajem. Chcą dobrze wychować i wykształcić swoje dzieci. Takie właśnie rodziny zgłaszały do akcji Szlachetna Paczka parafie, Caritas, szkoły. Podarunki w paczkach, które organizowaliście, nie były przypadkowe.
Nie, bo najpierw nasi wolontariusze spotykali się i rozmawiali z tymi zgłoszonymi do akcji rodzinami. Wypytywali, czego najbardziej potrzebują. Na tej podstawie powstawały opisy. Potem te opisy pojawiły się na stronie akcji Szlachetna Paczka i ludzie, którzy chcieli wesprzeć potrzebujących, deklarowali, że kupią te konkretne, potrzebne rzeczy.
Co to było?
Dosłownie wszystko. Od artykułów żywnościowych, chemii gospodarczej, pościeli, mebli, po np. wymarzoną lalkę dla jednej z dziewczynek. Paczki były naprawdę bogate. W sumie dla tych 24 rodzin z regionu słupskiego przygotowano ich 320. Ich łączna wartość na pewno przekroczyła 30 tys. zł.
Ich wręczanie musiało być ogromnym przeżyciem. I było. I dla wolontariuszy, i dla obdarowanych rodzin. Nasi wolontariusze już podczas tych pierwszych wizyt u wybranych rodzin zżyli się z nimi, poznali ich historie. Często dramatyczne. Nic dziwnego, że podczas przekazywania paczek było dużo wzruszeń. Obdarowywani dziękowali czasem osobiście darczyńcom, a czasem właśnie poprzez naszych wolontariuszy. Najważniejsze jednak było to, że zasialiśmy dobre ziarno. Wiele z obdarowanych osób obiecało, że w przyszłości one same będą pomagać w organizacji akcji. Zresztą jest wśród nas wolontariuszka, której kiedyś Szlachetna Paczka zmieniła życie. Kiedyś ona otrzymała pomoc, a teraz sama pomaga innym.
Dzięki temu zaangażowaniu wiele osób otrzymało wyjątkowe świąteczne prezenty, a co pan chciałby znaleźć pod choinką?
Szczerze mówiąc, jeszcze nawet nie miałem czasu napisać listu do Mikołaja. Jednak najbardziej życzyłbym sobie mnóstwa pomysłów na działanie i zdrowia, by móc je realizować. Na co dzień szefuje ośrodkowi kultury w Główczycach, ale jestem też wolontariuszem WOŚP i organizuję różne akcje pomocy potrzebującym w naszym regionie.
Rozmawiała Monika Zacharzewska
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?