Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kyle Shiloh ocenia zmiany w Enerdze Czarnych Słupsk

Rafał Szymański [email protected]
Kyle Shiloh ocenia, że obecne zmiany wyjdą Enerdze Czarnym Słupsk na dobre
Kyle Shiloh ocenia, że obecne zmiany wyjdą Enerdze Czarnym Słupsk na dobre Łukasz Capar
Kyle Shiloh, rzucający Energi Czarnych, ma swoje spojrzenie na zmiany, które dokonały się w słupskim klubie

Jak ocenia pan obecne zmiany, jakie dokonały się w Enerdze Czarnych Słupsk?

Na pewno przyjście Jerela Blassingame'a było bardzo pozytywnym wydarzeniem. To jest zupełnie inna opcja w ataku. Jest naszym liderem na parkiecie i poza nim. Dodaje nam pewności siebie na boisku. Poza tym rozdziela dobrze piłki zawodnikom. Mirosław Lisztwan jest w Enerdze Czarnych od lat, zna bardzo dobrze tę ligę, zna zespół od środka, zna wszystkie zespoły w lidze. To jest bardzo pozytywna zmiana. Co do nas, samego zespołu, to w ataku idziemy mocno do przodu, atak jest coraz lepszy. Musimy się jednak skupić na defensywie, ona jest najważniejsza i tutaj mamy wciąż bardzo dużo do zrobienia. Jest co poprawiać.

Jaka jest różnica między grą z Williamem Franklinem i Jerelem Blassingame'm?

Obaj są bardzo dobrymi zawodnikami. Ale jednocześnie grającymi zupełnie inaczej. Grałem w swojej karierze przeciwko nim i z nimi. Co do Jerela, to jest gracz, który gra najintensywniej ze wszystkich zawodników, jakich kiedykolwiek spotkałem. Intensywność i ekspresja w meczu jest niesamowita. Z nim na parkiecie zawodnicy mają więcej swobody, mogą więcej kreować, więcej dawać z siebie, pokazywać dobrą koszykówkę. Z Willem czasami byliśmy jak roboty, musieliśmy więcej chodzić według taktyki i poszczególnych zagrywek. Z Jerelem jest więcej swobody i ekspresji. Większości zawodnikom jest łatwiej pokazać swoje dobre strony. Will był natomiast takim generałem na parkiecie.

Co powiedziałeś Jerelowi po tym jego rzucie z Siarką Jeziorem Tarnobrzeg?

Powiedziałem mu, że to był wspaniały powrót do Słupska. Tak jak zawsze to było, wygrywaliśmy 15 punktami i pozwalaliśmy rywalom wrócić do meczu, a teraz on trafił. To było to.

A czemu tak się dzieje, że w tych trzecich i czwartych kwartach dajecie się dogonić rywalom?

Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, że tak się w meczach dzieje. Może właśnie przyjście Blassingame'a spowoduje to, że będzie inaczej. Łatwiej się przełamiemy, on jest taką opcją w ataku. W nim czasem zdarzają się takie słabsze momenty. Według mnie najważniejsze jest, by w tych momentach dobrze grać w defensywie. Tu trzeba ustać, nie pękać i cały czas robić swoją grę.

Zagracie w Kutnie. Tam jest mała hala, z fanatyczną publicznością, która będzie sprzyjać gospodarzom. Masz już takie doświadczenie, że to robi na tobie jeszcze wrażenie?

Nie. Grałem już w Europie tak długo, że widziałem już wszystko. Występowałem w dużych halach i małych, ze złą nawierzchnią i dobrą, przy fanatycznej publiczności i małej i w takich, w których nikogo nie było. To nie ma dla mnie znaczenia. Jestem zawodowcem i zawodowiec powinien grać w każdych hali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza