Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczny karp nie ma lekko. Zdycha w worku (wideo)

Alek Radomski [email protected]
Świąteczny karp nie ma lekko. Zdycha w worku.
Świąteczny karp nie ma lekko. Zdycha w worku. Archiwum - strefabiznesu
- Byłam świadkiem sprzedaży żywych karpi, które następnie pakowano do worków - napisała na naszą skrzynkę alarmową pani Marika ze Słupska.

- Chodzi o market Kaufland. Co jakiś czas, przechodząc między alejkami, można było usłyszeć szeleszczące odgłosy wydobywające się z wnętrz tych worków. Zapakowane w nie karpie próbowały łapać jedne z ostatnich tchnień.

W tej sprawie skontaktował się z nami inny nasz czytelnik. Pan Krzysztof nagrał telefonem film, na którym widać, jak ryba z pojemnika zostaje wrzucona do worka.

Przedstawiciele Kauflandu zapewniają, że karpie sprzedawane są zgodnie z przepisami.

Do foliowego worka wkładana jest też tacka, która ma uchronić rybę od cierpień. Market był kontrolowany pod tym kątem, a uchybień nie stwierdzono.

- Ale żywe ryby nie mogą być przenoszone bez wody. Takie jest prawo - mówi Jacek Bożek, prezes klubu Gaja i organizator akcji Nie kupuj żywych karpi . - Natomiast sklepy powołują się na dobre praktyki, które zalecił główny lekarz weterynarii. Powiedział, że można rybę transportować bez wody, ale naszym zdaniem złamał prawo. Zawiadomiliśmy już prokuraturę i premier Kopacz - dodaje i zaznacza, że przepisy to jedno, a on walczy z przyzwyczajeniami i przyzwoleniem na zdychające w foliowych workach ryby.

- Jak widzimy, że coś takiego ma miejsce, powinniśmy od razu iść do kierownika sklepu i wskazać, że łamie prawo - mówi Bożek. - Zawsze możemy zadzwonić na policję.

Dodajmy, że świąteczny karp nie ma szczęścia i nie może liczyć na pomoc sanepidu lub inspekcji weterynaryjnej. Zdaniem inspektorów to sanepid nadzoruje sprzedaż. Z kolei według sanepidu kontrolować powinni lekarze weterynarii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza