Wprowadzenie od 1 stycznia pakietu onkologicznego, który ma skrócić oczekiwanie na leczenie chorych na raka, wprowadziło sporo zamieszania w gabinetach lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. To oni teraz mają wstępnie diagnozować choroby nowotworowe. Mogą zlecać w tym celu więcej niż do tej pory badań m.in.: hematologicznych, biochemicznych i immunochemicznych z surowicy krwi, a także badań elektrokardiograficznych, ultrasonograficznych oraz spirometrię.
Zobacz także: Przychodnie strajkują, pacjenci wściekli i zdezorientowani
Aby ograniczyć kolejki do specjalistów, oni też mają przyjmować pacjentów okulistycznych i dermatologicznych i wystawiać do takich specjalistów skierowania.
To właśnie m.in. te nowe obowiązki wzbudziły protest lekarzy POZ, z których część do dziś nie podpisała umów z NFZ.
Tymczasem wprowadzenie pakietu onkologicznego oznacza też zmiany na oddziałach onkologicznych w szpitalach. - Idea skrócenia kolejek i szybszego diagnozowania jest słuszna, jednak szkoda, że projektu nie poprzedzono pilotażem, który pokazałby jego zasadność - mówi dr Ryszard Kwiatkowski, ordynator oddziału onkologii słupskiego szpitala. - Przecież i tak do poradni onkologicznej skierowania nie trzeba było mieć, a u nas kolejek prawie nie było. Ponadto i u nas, i w wielu innych szpitalach czas diagnozowania chorych z nowotworami jest maksymalnie skracany. Pakiet onkologiczny to duże zobowiązanie dla POZ. Dla nas oznacza, niestety, raczej więcej pracy administracyjnej niż pracy z chorymi. No i konieczność powołania zespołu do spraw obsługi pacjenta onkologicznego.
Zobacz także: Niektóre przychodnie nadal zamknięte
W słupskim szpitalu taki zespół powołano. Jest w nim m.in. specjalista chirurgii onkologicznej, onkolog kliniczny, radioterapeuta. W zależności od problemu pacjenta uzupełniają konsylium inni specjaliści np. urolog czy ginekolog.
Natomiast kwestia rozliczania dodatkowych zadań w szpitalu nie jest jednoznaczna. Ma się wyklarować w trakcie realizacji pakietu.
- W tej chwili przesunęliśmy na to pieniądze z ogólnej puli od NFZ - tłumaczy Bernadetta Lewicka, p.o. dyrektora słupskiego szpitala. - Mniemam, że NFZ zapłaci, jeśli rzeczywiście zwiększy się liczba pacjentów onkologicznych na oddziałach. Tak fundusz deklaruje. W tej chwili płynność zabezpieczenia świadczeń dla pacjentów naszego szpitala nie jest zagrożona - przekonuje pani dyrektor.
Podobnie ma być z leczeniem szybciej zdiagnozowanych osób chorych na oddziale. - Czy i w jaki sposób się to zmieni, przekonamy się w najbliższych miesiącach - mówi dr Kwiatkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?