Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była zawodniczka Słupi Słupsk opowiada o życiu w Katarze (rozmowa)

Rafał Szymański
Patrycja Ignatiuk (z domu Woźniak) ze swoją szczęśliwą rodziną w trakcie pobytu w Katarze. Obecnie wychowuje dzieci i dopinguje Polaków na mistrzostwach świata.
Patrycja Ignatiuk (z domu Woźniak) ze swoją szczęśliwą rodziną w trakcie pobytu w Katarze. Obecnie wychowuje dzieci i dopinguje Polaków na mistrzostwach świata. Archiwum Patrycji Ignatiuk
Patrycja Ignatiuk (z domu Woźniak) była zawodniczką Słupi Słupsk. Teraz mieszka w Katarze i dopinguje Polaków grających w mistrzostwach świata w tym kraju

Jak się pani znalazła w Katarze?

Patrycja Ignatiuk: Do Kataru wyjechałam półtora roku temu dzięki mojemu mężowi. Dostał on tu doskonałą propozycje pracy i rozwoju swoich zainteresowań w piłce nożnej. Wszystko w tym okresie nieprawdopodobnie sprzyjało naszej rodzinie do podjęcia decyzji o wyjeździe. Nasza córeczka miała 6 miesięcy, a syn dwa i pół roku. Stwierdziliśmy, że to doskonały czas na przygodę, zebranie nowych doświadczeń, naukę angielskiego dla naszych dzieci i właściwie, gdy usłyszałam "Katar", to stałam już pod drzwiami z walizkami w ręku. Wiedziałam, że nie wrócę w najbliższym czasie do pracy, dlatego kraj, w którym przez cały rok świeci słońce, przyjęłam za najlepsze wakacje. Wówczas mój mąż pracował w Arce Gdynia, która nie utrzymała się w ekstraklasie, dodatkowo był w sztabie kadry Polski kobiecej piłki nożnej, jak i wykonywał indywidualne badania wydolnościowe dla kilku klubów. Planując nasz wyjazd jedynie na rok, wszyscy pracodawcy zapewnili go, że po powrocie będzie miał drzwi otwarte, to dodatkowo nam ułatwiło decyzję.

Co pani obecnie tam robi?

Nie pracuję, ponieważ zajmuję się moją młodszą córką (2 lata). W wolnym czasie jednak prowadzę bloga o nazwie "Twórcza Mama" oraz należę do grupy rodziców działających na rzecz szkoły mojego syna (4 lata). Nie wykluczam jednak podjęcia pracy w przyszłym roku, ponieważ w Katarze bardzo łatwo o pracą dla kobiet, które są na sponsoringu męża. Słowo sponsor u nas źle kojarzone, tu oznacza pracodawcę lub osobę, dzięki której legalnie możesz przebywać na terytorium kraju, czyli w moim przypadku męża. Po przyjeździe do Kataru, zupełnie nie szukając pracy, dostałam propozycję w jednym z lepszych hoteli w Al-Doha, co jest związane z moim wykształceniem. Oferowano mi też pracę w grupach młodzieżowych kobiecej piłki ręcznej.

Jak odbiera pani pierwsze mecze Polaków na MŚ?

Mamy fantastyczny zespół i chyba najlepszych kibiców w Katarze. W pierwszym meczu Polacy przegrali z Niemcami 26:29. Oglądając ten mecz z trybun, mogę powiedzieć, że nie brakowało woli walki i zaangażowania, mimo wszystko zbyt wiele błędów, jakie popełniali biało-czerwoni w defensywie, nie pozwoliło nam na wygranie. Drugi mecz Polaków z Argentyną to już walka o dwa punkty. Od początku wokół spotkania krążyło wiele emocji, ponieważ nasz przeciwnik w pierwszej kolejce sensacyjnie zremisował z faworyzowaną Danią, dzięki czemu pokazał w jak fantastycznej jest formie. Zdeterminowanie i agresja przyniosła zwycięstwo 24:23. Wyróżnienie Lijewskiego jako najlepszego zawodnika tego spotkania było słuszne, ale to nazwisko Szmala kibice jeszcze długo skandowali po jego interwencjach. Spotkanie z Rosją było wśród Polonii tak samo ważne jak mecz z Niemcami. To nasza historia sprawia, że mecze z tymi drużynami wywołują podwójną motywację.

Jak w Katarze przyjmowane są mecze w tej dyscyplinie?

Katar to bardzo mały kraj, a populacja rodowitych Katarczyków liczy około 280 tysięcy osób, więc jest to zaledwie trzy razy tyle mieszkańców, ile ma Słupsk. Cała reszta, niespełna dwa miliony ludzi, to obcokrajowcy bez obywatelstwa. Dlatego też trudno wymagać tu zaangażowania w jakiejkolwiek dyscyplinie sportu, a na co dzień jest tu tak wiele różnych imprez i wydarzeń sportowych, że kibice niejako są rozbici pomiędzy wieloma dyscyplinami, w które wkłada się tu olbrzymie pieniądze. Piłka ręczna jest tu tak samo popularna jak siatkówka, koszykówka, szermierka czy pływanie. Zdecydowanie większym zainteresowanie cieszą się na przykład wyścigi koni czy wielbłądów lub zawody sokołów, to sporty bliższe ich kulturze i zwyczajom.

Patrycja Ignatiuk (Woźniak)

Woźniak urodziła się w Słupsku. Grając w Słupi Słupsk na przełomie XX i XXI wieku, ukształtowała charakter, ale również zdobyła kilka złotych medali na mistrzostwach Polski czy też wygrała w największym międzynarodowym turnieju dla juniorów we Włoszech.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza