Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daj mi swoją krew, a powiem ci, kim jesteś (rozmowa, wideo)

Monika Zacharzewska
Halina Kowalik-Jabłońska promuje diagnostów laboratoryjnych.
Halina Kowalik-Jabłońska promuje diagnostów laboratoryjnych. Krzysztof Piotrkowski
W Słupsku spotkali się członkowie słupskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Diagnostyki Laboratoryjnej liczącego już 30 lat. Rozmowa "Głosu " z Haliną Kowalik-Jabłońską, szefową oddziału Towarzystwa Diagnostów Laboratoryjnych.

Co robią laboranci?

Dziś mówi się diagności laboratoryjni. Większość osób, mówiąc o ochronie zdrowia, myśli o lekarzach i pielęgniarkach. Niewiele zauważa te osoby pracujące za zamkniętymi drzwiami, które pobierają i analizują pobrany od pacjentów materiał biologiczny. A to właśnie my tam pracujemy. Mówimy: pokaż mi płyny swojego ciała, a powiem ci, kim jesteś.

Słupski oddział Polskiego Towarzystwa Diagnostów Laboratoryjnych działa już 30 lat. Skupi tylko diagnostów ze Słupska?

Nie tylko, to też pracownicy placówek służby zdrowia Lęborka, Miastka, Człuchowa czy Bytowa. Około 60 osób. Spotykamy się co półtora, dwa miesiące i zapraszamy wykładowców z różnych ośrodków akademickich. Tym razem gościmy prof. Andrzeja Szutowicza z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, konsultanta wojewódzkiego w zakresie medycznej diagnostyki laboratoryjnej. Opowiada o historii medycyny laboratoryjnej i współpracy laboratoriów z lekarzami.

Wasza dobra współpraca z lekarzami to przecież konieczność.

Owszem, bo przecież nie da się postawić dobrej diagnozy lekarskiej bez przeprowadzenia badań laboratoryjnych, a więc bez współpracy lekarza z diagnostą laboratoryjnym.

Medycyna oraz diagnostyka rozwijają się bardzo szybko, więc i pracownicy laboratoriów muszą być coraz lepiej wykwalifikowani...

Owszem, kończy się zawód technika laboratoryjnego. Teraz większość osób pracujących w laboratoriach medycznych jest już po studiach i realizuje specjalizacje. Nauka zawodu kończy się teraz egzaminem państwowym, tak samo trudnym jak egzamin medyczny, który muszą zdawać po studiach lekarze. Taki egzamin w naszym przypadku składa się z części ustnej i praktycznej. No i dodatkowo nasza specjalizacja podzielona jest na różne działy, na przykład hematologii, biochemii, transfuzjologii czy genetyki medycznej. Ponadto w naszej pracy cały czas pojawiają się nowinki, zmienia się standaryzacja wyników, zasady kontroli laboratoryjnej. To wymusza na nas ciągłe dokształcanie się.

Co ciekawe, wasz zawód jest bardzo sfeminizowany. Wciąż w laboratoriach pracuje dużo więcej pań niż panów...

Jest w naszym środowisku kilu panów, niektórzy bardzo znani. Tak się składa, że panowie są raczej kierownikami laboratoriów. Jednak rzeczywiście jest to specyficzne środowisko, w którym królują kobiety. Może wynika to z naszych predyspozycji. My, kobiety, potrafimy przecież wykonywać kilka czynności jednocześnie. Na przykład robiąc jakąś analizę potrafimy z jednej strony nastawić badanie, a z drugiej już dodawać odczynnik do kolejnego badania czy odczytywać wynik. Co prawda analityka medyczna w tej chwili już wchodzi coraz bardziej w zakres informatyki, ale jeszcze kilka lat temu w laboratorium operowało się głównie pipetą. Są jednak mężczyźni, nawet w naszym słupskim oddziale towarzystwa, których ta praca pasjonuje.

Rozmawiała
Monika Zacharzewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza