Podczas ostatnich wyborów samorządowych w Słupsku SLD straciło prezydenta miasta. Nie ma też właściwie radnych, bo w Radzie Miejskiej ostał się tylko jeden przedstawiciel SLD. To wasza wina?
Proszę pamiętać, że pan Maciej Kobyliński nie kandydował w wyborach samorządowych. Trudno więc powiedzieć, co by się stało, gdyby kandydował. Mógłby swój mandat odświeżyć albo nie. Poza tym niewiele brakowało, a pan Biedroń byłby członkiem SLD, gdyby w 2011 roku ówczesne kierownictwo partii nie popełniło błędu. Nie ulega wątpliwości, że on także jest przedstawicielem polskiej lewicy.
Jednak chciałbym przypomnieć, że w czasie wyborów samorządowych kandydował pan Andrzej Kaczmarczyk, którego na swojego kandydata wcześniej wybrało SLD. Niestety, jego wynik był bardzo słaby.
To było efektem rozbicia środowiska, bo w ostatnich wyborach w Słupsku walczyło ze sobą kilka komitetów wyborczych, w których startowali przedstawiciele lewicy.
A jak pan ocenia 280 milionów złotych długu, które zostawił po sobie prezydent Kobyliński?
A dlaczego pan o to pyta?
Bo pan symbolizuje SLD, jest pan posłem z naszego okręgu i utrzymywał pan kontakty z miejscową organizacją SLD?
Mogę panu powiedzieć, że cała Polska jest zadłużona, a nie tylko Słupsk. Dług publiczny kraju wynosi obecnie już prawie bilion złotych.
Teraz jednak prezydent Biedroń podnosi, że za kadencji prezydenta Kobylińskiego w mieście robiono inwestycje, które nie miały za dużo sensu. Przykładem koronnym jest akwapark.
Na ten temat proszę rozmawiać z prezydentem Biedroniem. Ja nie jestem jego rzecznikiem.
W czasie kampanii wyborczej prezydent Biedroń ubiegał się o władzę w mieście pod szyldem komitetu niezależnego, niezwiązanego z żadną partią wyborczą. To według pana dobra droga?
W czasie wyborów o władzę walczyły różne komitety wyborcze - partyjne i bezpartyjne. Pan Biedroń nie startował pod sztandarem partii pana Palikota, bo widocznie uznał, że może mu to przeszkadzać. Ta decyzja okazała się słuszna.
Czy w SLD drzwi dla pana Biedronia są nadal otwarte?
Mam spotkanie z panem Biedroniem, więc go zapytam.
Dobrze. Będę wdzięczny za taką wiadomość. Tymczasem zmieńmy temat. Niedawno GUS przedstawił prognozy, z których wynika, że po 2030 roku w Słupsku może mieszkać zaledwie 65 tysięcy ludzi. Czy SLD ma jakiś pomysł dla takich miast?
A ile pan ma dzieci?
Dwóch synów. Już wyjechali z miasta.
No właśnie o to chodzi. W tego typu miastach aktywność jest mniejsza. Myśmy proponowali powrót do 49 województw, w tym do województwa słupskiego. W obecnym Sejmie jednak nie ma szans na taką dyskusję. Proponujemy też inne rozwiązania.
Jakie?
Te, o których mówił pan Jarosław Gromadzki, nowy słupski poseł. Chodzi nam o podniesienie płacy minimalnej do połowy średniego wynagrodzenia i o ograniczenie umów śmieciowych.
Rozmawiał Zbigniew Marecki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?