Niskie płace, złe warunki pracy. Pielęgniarki z regionu postulowały u marszałka

W środę odbyły się zorganizowane przez Komitet Obrony Pielęgniarek i Położnych oraz marszałka Mieczysława Struka obrady okrągłego stołu - precedensowe w skali całego kraju.

Zobacz także: Pielęgniarki z Pomorza chcą okrągłego stołu ochrony zdrowia

Plan obrad został podzielony na dwa etapy. Pierwszy to wypowiedzi przedstawicieli władz województwa. Do debaty przyłączyli się marszałek województwa Mieczysław Struk, wojewoda pomorski Ryszard Stachurski oraz ze szczebla centralnego - polityk PO Krystyna Kłosik z Sejmowej Komisji Zdrowia oraz Janusz Śniadek z PiS.

Wojewoda początkowo podkreślił, że nie ma kompetencji do spełnienia postulatów, jednakże dokona wszelkich starań wraz z Beatą Cholewką - dyrektorem Departamentu Pielęgniarek i Położnych, by zostały przekazane do wiceminister zdrowia Beaty Małeckiej-Libery.

Zobacz także: Okrągły stół pielęgniarek i położnych, samorządu lokalnego oraz przedstawicieli NFZ

W drugiej, znacznie bardziej rozbudowanej części przeanalizowano jeden po drugim wnioski komitetu. Dodatkowo zaproszony ekspert, tj. dr hab. Aleksandra Gaworska-Krzemińska, magister pielęgniarstwa, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego, wyjaśniała pojawiające się na sali wątpliwości.
Zawód pielęgniarki czy położnej nie jest obecnie atrakcyjnym wyborem dla młodych ludzi. Niegdyś, by zostać pielęgniarką, należało skończyć liceum medyczne. Dziś konieczne są studia wyższe na poziomie minimum licencjata. Prelegenci wyrazili zaniepokojenie na szacunkowe liczby wskazujące, że za 10 lat ilość pielęgniarek ma się zmniejszyć o 80 tys. w stosunku do obecnych 300 tysięcy.

Władze pomorskich starostw wyraziły chęć kontynuowania finansowania systemu szkoleń zawodowych. Dodatkowo ciężka fizyczna praca - często bez żadnej pomocy sprzętu czy asysty opiekunki medycznej - w konsekwencji bardzo szybko przekuwa się w liczne schorzenia. Przy średnim wieku pielęgniarek ponad 45 lat, niepokojące prognozy mogą łatwo stać się rzeczywistością.

Pielęgniarki są od wielu miesięcy w sporze z rządem. Narzekają na płace i pogarszające się warunki pracy.