Andrzej Gazicki, były prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, żąda od tej firmy 300 tysięcy złotych. Na tyle oszacował wartość uszczerbku majątkowego, na który naraziło go przedsiębiorstwo, którym kiedyś kierował. Gazicki ma wyraźny powód, na dodatek pojawiający się wszędzie tam, gdzie widać PGK. Mowa o logo firmy, do którego rości sobie prawa.
Zobacz także: Andrzej Gazicki, były prezes PGK Słupsk, znalazł nową pracę
- Wystąpiłem do PGK o zaprzestanie używania przez nie tego znaku. To ja jestem jego właścicielem - przyznaje w rozmowie z "Głosem" Andrzej Gazicki i podkreśla, że ma na to dokumenty. Mówi, że może je pokazać i chce się spotkać. - Dziś nie. Najwcześniej w sobotę lub po niedzieli - zaznacza i nie ujawnia, o jakie konkretnie dokumenty chodzi.
W Urzędzie Patentowym RP to właśnie on figuruje jako twórca wzoru przemysłowego, jakim jest logo PGK. Tymczasem spółka zapewnia, że opracowanie znaku zleciła zewnętrznej firmie, która otrzymała za to wynagrodzenie. Mariusz Chmiel, aktualny prezes PGK, informuje również, że sporne logo używane jest od 2008 r. Przypomnijmy, że właśnie 7 lat temu stery objął tam prezes Gazicki. Co więcej, wniosek o jego rejestrację złożony został, kiedy był w wiążącym stosunku pracy w PGK. Władze spółki twierdzą, że aktualne logo to kompilacja starego. Płacić nie będą. W zamian zawiadomiły prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa.
O szczegółach sprawy piszemy w dzisiejszym wydaniu "Głosu"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?