Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Kaniewski o swojej funkcji w PZPN (rozmowa)

Krzysztof Piotrkowski
Daniel Kaniewski (z prawej) w trakcie ostatniego turnieju Energa Amber Cup wraz z Kamilem Grosickim, reprezentantem Polski.
Daniel Kaniewski (z prawej) w trakcie ostatniego turnieju Energa Amber Cup wraz z Kamilem Grosickim, reprezentantem Polski. Krzysztof Piotrkowski
Rozmowa z Danielem Kaniewskim, który został członkiem Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Jak to się stało, że został pan przyjęty do komisji futsalu i beach soccera Polskiego Związku Piłki Nożnej?
Po rozmowach z Tomaszem Iwanem, obecnym pomocnikiem Adama Nawałki i wcześniejszym członkiem komisji futsalu i beach soccera, oraz Janem Bednarkiem, wiceprezesem PZPN z województwa zachodniopomorskiego, i członkiem PZPN Kazimierzem Greniem postanowiłem zaryzykować. Na siedemnaście członków zarządu dostałem get the max od wszystkich, to była dla mnie bardzo miła informacja. Miałem poparcie od prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka. Byłem na meczu w Gdańsku w 1983 roku, gdy grał on w Juventusie Turyn z Lechią. Był to wrzesień. Zawsze chciałem być jak on. Boniek miał wtedy koszulkę z nr 11, strzelił bramkę, grał z Michaelem Platinim, Paolo Rossim, co tu gadać. Boniek był wtedy najlepszy, był moim idolem, jak i większości społeczeństwa w tamtych czasach w Polsce. I nagle pracować z nim... nie lada wyzwanie.

Zastąpić taką osobowość w komisji futsalu i beach soccera jak Tomasz Iwan nie będzie chyba łatwo?
Od niego się uczyłem, dzięki Tomkowi jestem tu, gdzie jestem. Ogólnopolski turniej halowej piłki nożnej Amber Cup, którego jestem współorganizatorem, w styczniu w Słupsku to też jego zasługa. Kiedyś mi pokazał, gdzie jest moje miejsce w szeregu i to mnie dużo nauczyło. Byłem zbyt pewny siebie. Ale było, minęło, to była superlekcja... Mam problem dzwonię do niego, zawsze da mi dobrą radę, doradzi, skonsultuje, widzę jaki szacunek ma do niego trener pierwszej reprezentacji Polski Adam Nawałka: wspólne rozmowy, konsultacje podczas meczów kadry, tutaj jest się od kogo uczyć. Olbrzymi szacunek dla Tomka. Na meczu ze Szkocją siedziałem za Tomkiem i trenerem Nawałką, uwierzcie, zachowanie szkoleniowca i Tomka interesowało mnie bardziej niż piękna bramka Milika.

Tego dnia oni non stop konsultowali to, co się dzieje na płycie boisku. Gesty, reakcje, rozmowy - to przynosi efekty. Pamiętam, jak na pierwszym zgrupowaniu Tomek jako dyrektor reprezentacji był krytykowany, że kadra zamiast trenować jest na gokartach, a przecież trening to nie wszystko.

Dlaczego?
Ważna jest atmosfera w zespole, jeżeli jej nie ma, to nie ma wyników. Dzisiaj nie słychać krytyki. Zadajmy sobie pytanie. Dlaczego nie było wyników na dużych turniejach z udziałem reprezentacji Polski w 2006, 2008, 2012 roku. Odpowiedź jest prosta: bo nie było atmosfery i zrozumienia u zawodników. Teraz jest. Czekamy na 29 marca, to szczególna data. Wtedy biało--czerwoni zagrają z Irlandią w Dublinie.

To pana wzór działacza?
Tomek jest człowiekiem otwartym, mam problem, dzwonię, rozmawiam, podpytuję i w drugą stronę jest podobnie. Rozmawiamy do późnych godzin, analizujemy niektóre sytuacje. Tomek to super facet i jest z naszego regionu. To powinniśmy szanować, on wie skąd jest. Ci, co go krytykują, niech zmienią zdanie.

Nad czym będzie chciał się pan skupić w swojej pracy w Polskim Związku Piłki Nożnej?
Podobno jestem dobrym organizatorem, zobaczymy więcej, jak to się sprawdzi w pracy w Polskim Związku Piłki Nożnej. Praca nie będzie łatwa, to wyzwanie. Od zeszłego czwartku jestem w pracy. Dostałem od prezesa Kazimierza Grenia rozpiskę, jest tam około 20 punktów, które musimy przeanalizować, o niektórych nie mam pojęcia, ale szybko będę przygotowany. Prezes Greń stawia na najmłodszych, czyli reprezentacje młodzieżowe. Najwięcej będę jednak współpracował z prezesem Grzegorzem Maciejaszem z zachodniopomorskiego ZPN. To fajny gość, dobrze zorganizowany. Po ogłoszeniu na zarządzie PZPN, że ja wejdę w skład komisji, zadzwonił i powiedział : "Dla rozwoju beach soccera musimy wyprowadzić na wysoki poziom kadrę i rozgrywki krajowe". Fajnie, że ludzie mają do mnie zaufanie, ale nie będzie łatwo. Grzegorz Maciejasz jest w komisji związku już sześć lat, ma doświadczenie.

Czy wobec tego nad morzem będzie teraz jeszcze więcej imprez beach soccera?
Taki mamy cel. Ustka to stolica polskiego beach soccera, to tutaj powinniśmy otwierać, jak i zamykać sezon, kontynuować Iwan Show. To tradycja, którą trzeba kontynuować. Powinno być więcej turniejów dla wszystkich, tak aby można było szukać nowych utalentowanych zawodników. Powinny powstać mistrzostwa poszczególnych okręgów, nie tylko seniorów. Mamy w kraju dużo pięknych plaż, piłka plażowa jest bardzo widowiskowa, przyciąga turystów i kibiców. Jesteśmy otwarci na współpracę z wszystkimi miastami, gminami. Potrzebne są szerokie plaże, jak i chęci współpracy. Są ludzie, którzy garną się do współpracy, tylko trzeba ich wysłuchać, porozmawiać, dać szansę. Jest parę nazwisk w kraju, którzy by chcieli rozwoju sportu piłki plażowej. Będę z nimi rozmawiał.

Rozmawiał Rafał Szymański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza