- Nie spodziewałam się, że otrzymam tyle wsparcia i dobrych słów - mówi mama Julki i Brajana. - Szczególnie dziękuję adwokatowi ze Słupska, który zaoferował mi pomoc oraz mojej lekarce rodzinnej, która nie opuściła mnie w tych trudnych chwilach.
Zobacz także: Pani Joanna: podstępem zabrano mi Julkę i Brajana (wideo)
Przypomnijmy: Pani Joanna mieszkała ze swoim partnerem, nie układało się, musiała go zostawić. - Źle traktował córkę (Julka nie jest biologicznym dzieckiem mężczyzny -dop. red.). - Bił ją. Dla dobra dzieci wyprowadziłam się. Nie wiedziałam, gdzie się podziać, o pomoc zwróciłam się do ośrodka pomocy społecznej w Słupsku. Tam skierowano mnie do domu interwencji kryzysowej. Postawiono mi warunek, że w ciągu tygodnia mam znaleźć stancję. Obiecano mi również pieniądze właśnie na mieszkanie. Wynajęłam stancję w Bytowie, w ośrodku pomocy napisałam podanie o zasiłek, tak żebym miała za co dojechać do Bytowa. Po pieniądze miałam przyjść następnego dnia. Poszłam tam z dziećmi. I zaczęli mnie zbywać, a to że drukarka im się zepsuła, a że moje dziecko zniszczyło decyzję, a że komputer się zawiesił. Trwało to kilka godzin. W końcu do pokoju wzięła mnie pracownica socjalna, tam był kurator, powiedziała, że jest decyzja sądu o zabezpieczeniu dzieci. Powiedziałam, że nie mają prawa, chciałam chwycić za rękę Julkę i wyjść, ale one trzymały ją siłą. Nie chciałam się szarpać. Błagałam, żeby nie odbierali mi dzieci, Julka wtuliła się we mnie i płakała, prosiła, abym wzięła ją już do domu. W końcu zabrali mi dzieci.
Dzieci pani Joanny trafiły do rodziny zastępczej pod Słupskiem.
Zobacz także: Adwokat za darmo pomoże pani Joannie (wideo)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?