Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słynna interwencja bytowskich policjantów. Przed sądem zeznawał zatrzymany kierowca

Andrzej Gurba
Proces Janusza Schulza w Bytowie.
Proces Janusza Schulza w Bytowie. Andrzej Gurba
Do słynnej interwencji bytowskich policjantów doszło w październiku 2013 roku Janusz Schulz, "słynny" bytowski kierowca jest oskarżony o znieważenie policjantów oraz o utrudnianie zatrzymania. Schulz najpierw przed sądem nie przyznawał się do winy, a po godzinie zmienił zdanie.

W czwartek w Bytowie odbył się proces, w którym Janusz Schulz, "słynny" bytowski kierowca był oskarżony o znieważenie policjantów oraz o utrudnianie zatrzymania. Schulz odmówił składania zeznań i odpowiadania na pytania. Sąd odczytał jego wcześniejsze zeznania. Po godzinie jednak zmienił zdanie. Przyznał się do winy i przeprosił na sali policjantów.

Zobacz także: Zobacz, jak bytowska policja zatrzymuje łamiącego przepisy (wideo)

Chodzi o interwencję bytowskich policjantów, do której doszło w październiku 2013 roku. W Udorpiu policjanci z ruchu drogowego zatrzymali do kontroli audi, którego kierowca Janusz Schulz przekroczył prędkość o 19 km/h. Mężczyzna zwolnił i zatrzymał się, ale w innym miejscu, niż wskazali mu mundurowi.

Kiedy policjanci wydali mu polecenie do zatrzymania pojazdu w bezpiecznym miejscu, ten stwierdził, że są przebierańcami, gwałtownie ruszył i zaczął uciekać. Mundurowi natychmiast ruszyli za nim w pościg. W okolicach Rekowa kierowca audi skręcił w boczną drogę i po chwili zatrzymał się. Co działo się dalej, doskonale widać na nagranym przez rodzinę Schulz filmie. Słabsi fizycznie policjantka i policjant przez kilka minut próbują przewrócić mężczyznę na ziemię i zakuć go w kajdanki. Nie udaje im się. Mężczyzna nie jest agresywny, ale zapiera się. W końcu dochodzi do użycia gazu w stosunku do kierowcy i jego żony.

Zobacz także: Szarpanina w Udorpiu: żona oskarża policjantów, policjanci męża

Prokuratura oskarżyła Janusza Schulza o znieważenie policjantów oraz o utrudnianie zatrzymania. Na początku Janusz Schulz nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Po godzinie zmienił zdanie. Przyznał się do winy i przeprosił na sali policjantów. Z prokuratorem i pokrzywdzonymi policjantami uzgodniono wyrok, na który zgodził się sąd.

Postępowanie zostało warunkowo umorzone na okres dwóch lat. Janusz Schulz musi zapłacić 4000 zł świadczenia pieniężnego oraz w ciągu miesiąca na piśmie przeprosić policjantów. Taki wyrok oznacza uznanie winy bez wymierzenia kary (nie jest nią warunkowe umorzenie ani świadczenie pieniężne).

Szczegóły sprawy w piątkowym Głosie Pomorza. Niebawem opublikujemy materiał wideo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza