Przesłuchano wtedy kobietę, która złożyła zawiadomienie, jak i osoby, które według niej miały dokonać gwałtu. Przesłuchano też innych świadków. Po wykonaniu wszystkich czynności prokuratura uznała, że nie ma dowodów na dokonanie przestępstwa i śledztwo umorzyła. Prokuratura nie udzielała zbyt dużo szczegółowych informacji z uwagi na dobro kobiety. Wiadomo jednak, że doszło do kontaktów seksualnych kobiety z kilkoma mężczyznami. Prokuratura nie miała jednak dowodów na stosowanie przemocy, groźby czy podstępu, czy też wykorzystania w inny sposób.
- Jedna z bawiących się osób wyszła z chłopakiem na zewnątrz. Była nietrzeźwa. Podobno ktoś jej też czegoś dosypał do drinka i nie bardzo kontaktowała. Miała zostać wykorzystana seksualnie przez kilku mężczyzn - mówiła nam trzy lata temu osoba, która tego dnia bawiła się na dyskotece. - W tej sprawie są dwie wersje. Dziewczyna twierdzi, że została wykorzystana seksualnie i nie mogła się bronić, bo nie była w stanie. Druga strona twierdzi, że doszło do kontaktu dobrowolnie - mówiła nam osoba zaangażowana w śledztwo. Teraz sytuacja zmienia się. Do prokuratury zgłosiło się kilka osób, które złożyły nowe zeznania w tej sprawie.
Zobacz także: Gwałt zbiorowy w Kępicach? Sprawdzają doniesienie
- Potwierdzam ten fakt. Analizujemy to, co usłyszeliśmy - mówi Joanna Kowalska, prokurator rejonowa w Miastku. Jeśli prokuratura uzna, że dowody są mocne, śledztwo zostanie podjęte na nowo.
Rozmawialiśmy z jedną z osób, która złożyła zeznania w prokuraturze. Usłyszeliśmy, dlaczego zdecydowała się zeznawać, ale dla dobra sprawy na razie o tym nie napiszemy.
- Jeden z mężczyzn wiele razy chwalił się tym, co zrobili. Opowiadał o tym dość szczegółowo, głównie w czasie imprez z alkoholem. Wymieniał też nazwiska i inne okoliczności - mówi mieszkaniec.- O wszystkich szczegółach nie mogę mówić, ale prokuraturze powiedziałem wszystko, co wiem w tej sprawie, podobnie jak i pozostałe osoby. Mam nadzieję, że sprawcy zostaną surowo ukarani, choć od zdarzenia minęły już trzy lata. Mężczyzna twierdzi, że było wtedy dużo narkotyków. - U nich zawsze było dużo prochów - oznajmia mieszkaniec.
Kobieta, która miała zostać zgwałcona, nie mieszka już w gminie Kępice. Szybko wyprowadziła się z powodu plotek. Obecnie przebywa poza granicami naszego kraju. Nie ma z nią teraz kontaktu. Trzy lata temu nie chciała z nami rozmawiać, mając nadzieję na ukaranie sprawców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?