Wojciech Z., 32-letni mieszkaniec Szczecina, przyjechał do rodziny do Słupska. Został zatrzymany przez patrol policji na ulicy, gdy jego zachowanie nie spodobało się funkcjonariuszom. Policjanci sprawdzili w bazie Systemu Informacyjnego Schengen i dowiedzieli się, że Wojciech Z. jest ścigany przez Austriaków Europejskim Nakazem Aresztowania.
Austriacy wydali nakaz pod koniec marca. Zarzucili w nim, że ścigany od września do listopada 2013 roku dopuścił się trzech kradzieży w mieszkaniach. Według prokuratury w Ried im Innkreis zrobił to z zatrzymanym już w Austrii wspólnikiem w ramach grupy przestępczej.
W Polsce Wojciech Z. został aresztowany w niedzielę, w piątek sąd - zgodnie z wnioskiem prokuratora - przedłużył mu areszt do 40 dni łącznie.
- Ten czas jest niezbędny do podjęcia decyzji o przekazaniu ściganego. Istnieje też obawa, że na wolności mógłby się ukrywać, a za zarzucone czyny w Austrii grozi mu kara do dziesięciu lat więzienia - uzasadnił tymczasowe aresztowanie sędzia Jacek Żółć, mimo że obrona wnioskowała o zastosowanie dozoru policji, zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego w wysokości 10 tysięcy złotych.
Pani mecenas tłumaczyła też, że Wojciech Z. w ogóle nie wiedział o tym, że w Austrii toczy się jakieś postępowanie. Dowodem w sprawie ma też być fakt, że ścigany pracował w czasie, gdy dochodziło do tych czynów.
- Chciałbym odpowiadać z wolnej stopy - mówił z kolei Wojciech Z.Sąd wziął pod uwagę fakt, że ścigany ma na utrzymaniu malutkie dziecko. Jednak jest ono pod opieką swojej matki.
- Podstawą aresztowania jest decyzja Austriaków - stwierdził wczoraj sędzia Jacek Żółć. Postanowienie o zastosowaniu aresztu na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania nie jest prawomocne. Termin decyzji o przekazaniu stronie austriackiej Wojciecha Z. wyznaczono już za tydzień.
Ścigani w całej Europie
Od czasu wejścia Polski do Unii sprawy międzynarodowe nie schodzą z wokandy Sądu Okręgowego w Słupsku. Zapadały tu głośne decyzje o przekazaniu Polaków podejrzanych o zabójstwo popełnione w innych państwach. Na przykład - taksówkarza w Holandii, małżeństwa w Szwecji czy głośne w Wielkiej Brytanii zabójstwo z premedytacją narzeczonej dla uzyskania odszkodowania.
Większość osób wydanych zagranicznym prokuraturom czy sądom wróciła potem odbywać wyroki w polskich więzieniach.
Jednak zdarzały się też sprawy nietypowe. W tym roku przed sądem stanął ścigany przez Szkotów, któremu zarzucono posiadanie konopi, złamanie zakazu opuszczania Szkocji i ucieczkę przed policją drogową. Co ciekawe, za ten ostatni czyn ściganemu w Szkocji groziło... dożywocie. Na dodatek mężczyzna odbywał karę w systemie dozoru elektronicznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?