Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W 1807 roku m.in. w Miastku, Bytowie i Słupsku pojawiła się armia Napoleona

Andrzej Gurba
Generał Michał Sokolnicki, który zdobywał w 1807 roku m.in. Słupsk. Zmarł w 1816 roku.
Generał Michał Sokolnicki, który zdobywał w 1807 roku m.in. Słupsk. Zmarł w 1816 roku. Archiwum
Na początku XIX wieku odżyły nadzieje Polaków na wolny kraj. Za sprawą Napoleona Bonaparte. Polacy walczyli u jego boku. Dotarli też na Pomorze.

Na początku 1807 roku na Pomorze wkroczyły wojska Napoleona Bonaparte, które walczyły z Prusami. Razem z Francuzami walczyli Polacy, którzy dotarli m.in. do Miastka, Bytowa i Słupska. Miejscowa ludność w większości nie była im przychylna. Szczególnie dotyczy to szlachty, która wprost poparła Prusy i pomagała m.in. poprzez dostawy zboża przygotować się do wojny z Napoleonem. Jak wiadomo, wojska Napoleona gromiły Prusaków. Do Miastka wkroczyli 20 stycznia 1807 roku. Źródła podają, że było ich około 500. Dowodził nimi generał Józef Trzebuchowski. Polacy to byli raczej powstańcy niż regularna armia. Później dołączyli do nich Francuzi. W Miastku i w okolicznych wsiach pozostali przez dwa miesiące (podobno łącznie kwaterowało w Miastku ponad 1000 żołnierzy). Pobyt armii Napoleona w ówczesnym powiecie miasteckim opisał m.in. miejscowy nauczyciel i historyk F. Tribbensee (w 1941 r.). Z jego relacji wynika, okradano wsie ze zwierząt, a mieszkańców z wartościowych przedmiotów. Niemiecki nauczyciel szacuje, że utracono mienie o wartości nieco ponad 8500 talarów. W tym nie ma obowiązkowych dostaw m.in. zboża.

Na początku lutego 1807 r. zajęty został powiat szczecinecki. Generał Józef Dąbrowski już 24 stycznia 1807 roku nakazał generałowi Michałowi Sokolnickiemu zająć Słupsk. Wojska Sokolnickiego dotarły 17 lutego do Bytowa (z Chojnic przez Rekowo).

13 lutego 1807 roku Sokolnicki raportował Dąbrowskiemu. - W poniedziałek we wsi Gottau pod Ramelsburgiem (Miastko - dop. redakcji) były nakazane chleby i obroki dla wojska pruskiego, lecz wojska tam jeszcze nie było. Tamże i w okolicach nakazano robić dzidy, kosy prostować i osadzać. Gdy się pytają, na kogo, odpowiedzieli: na Prusaków kazali Polacy. Wiadomo przecież, że te okolice więcej przychylne Prusakom, niżeli nam Polakom. Słyszał, iż 2000 Prusaków aktualnie wyszło z Kolberga ku N[owemu] Szczecinowi. Na takowe ostrzeżenia i raporta osądziłem za potrzebę udać się natychmiast tu do Schlochau, by rzecz z bliska widzieć. Wysłałem na nowo trzy patrole, każdy z asekuracją: 1-szy do Plastermiihle o 2 1 /2 mili ku Ramelsburgowi; 2-gi naodwrót ku Gamersteinowi [!]; 3-ci do Friedland o 2 mile na trakcie z N[owego] Szczecina do Piły.

17 lutego 1807 roku po dotarciu do Bytowa gen. Sokolonicki raportuje do gen. Dąbrowskiego.
- Dziś w nocy otaczam Stolpe (Słupsk - dop. redakcji), gdzie podług doskonałych i urzędowych doniesień graf Krokau zgromadził kilkuset ludzi różnej farby i z tej organizuje sobie wojsko. Postawiłem zasadzki nad rzeką Lipówką na drodze od Stolpe do Gdańska, którędy tenże graf ma wracać z Gdańska z bronią i lederwerkami dla swojej gromady. W dniu jednym ukończę moją operację (...). Dotąd tylko dwie kompanie z regimentu 11-go przyszły do mnie bez trzewików i bez płaszczów, lecz już mam dla nich obuwie i płaszcze w robocie. Piechotę wożę z sobą na podwodach, gdyż tu same lasy, góry i jeziora.

19 lutego Sokolnicki opisywał Dąbrowskiemu działania pod Słupskiem i jego zdobycie. - Bawiąc tu parę tygodni chory, przy czytaniu w gazetach o różnych czynnościach wojennych nie znajduję żadnej wzmianki względem Stolpe z 18 na 19 lutego w nocy atakowanego i wziętego. Nie wiem, dlaczego nie doszło do uszu JWP Dąbrowskiego o postępku działań. Ja przytomny wszystkiemu będąc, mam sobie za obowiązek oddać zasłużonym sprawiedliwość w tym właśnie czasie potrzebującą objawienia, aby Polacy chociaż duchem patrjotyzmu zdjęci, tylko jeszcze z wojną nieoswojeni, przez pochwały ich czynności ważniejszych, mocniejsze na wytrwanie przykrości wojennych i do uczciwej ambicji nabierali pobudki.

- Byłem pół mili od Stolpe, blizko wsi Kusso, gdy gen. Trzebuchowski przysłał po sukurs. Sam zaś pobiegłem z adjutantem spieszno pod miasto dla rozpoznania obrotów nieprzyjaciela i położenia miejsca. Znalazłem na górach siedmiu strzelców dawających do nas ognia, a kilkudziesiąt ukrytych w krzach pod górami od miasta, a za rzeką drugich (...). Rozpoczął się atak w nocy przez infaterję. Przed atakiem miasta, namiestnik Kurowski mężnym napadem strzelców w pole na prawe skrzydło wyszłych, zmięszał i z swoim rewirem, kilku położywszy i w niewolę wziąwszy, do miasta nieporządnie rejterujących się, spędził.
Sokolnicki nałożył na Słupsk i powiat słupski kontrybucję w wysokości 30 000 talarów, 112 wozów na których znajdowało się: 475 korców owsa, siano, słoma, 18 dużych beczek soli, wódka, wino. Poza tym było 50 wołów. Poza tym Sokolnicki pisał do Dąbrowskiego.

- Nadto w Bytowie, jeśli fur starczy, znacznie mogę transport powiększyć, gdyż tam przeszło 600 korcy owsa i tyleż innego ziarna już zsypnego. Tu mam zaasygnowane 2500 korcy samego owsa, resztę w proporcji. Kontrybucja pieniężna wynosi do 30 000 reichstalerów i te są już złożone u mnie, częścią w monecie, częścią w fontbryfach. Z tych dałem 1000 rchtal. odchodzącemu korpusowi strzelców tak na żołd oficerów jako żołnierzy. Co zaś dla siebie i dla sztabu mego, równie jak i na ekstraordynaryjne i nieodbite ekspensa, osobliwie w tej pozycji, gdzie o szpiegów trudno i przepłacać ich trzeba, nie użyje przecież bez wyraźnego na to JW Generała rozkazu.

Dalej Sokolnicki wylicza, że zarekwirował 100 koni. Utyskiwał, że niewiele znalazł sukna i płócien. "Złożono" mu za to 100 funtów kawy i cukru, jak i ponad dwadzieścia zegarków w cenie 2, 3, 5 dukatów oraz 10 złotych.

25 lutego 1807 r. Sokolnicki opuszcza Słupsk w obawie przed wojskiem Krockowa i przez Bytów udaje się do Gdańska.

- Pozycja moja jest dość krytyczna. Graf Krockau wymaszerował z jednym bataljonem piechoty, trzema szwadronami kawalerii i trzema armatami (...). Dnia jutrzejszego będę obozować pod wsią Gustkowem, o pół mili od Bytowa. Błagam łaski, by mi przysłał jeden bataljon dobrej piechoty i dwie armaty.
4 marca Sokolnicki pokonuje oddział Krockowa pod Kaliskimi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza