Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto w pułapce uchwalonych empezetów

Aleksander Radomski
Nawet kilka milionów złotych może kosztować obowiązkowy wykup gruntów pod przyszłe drogi. Roszczenia już spływają do miasta.
Nawet kilka milionów złotych może kosztować obowiązkowy wykup gruntów pod przyszłe drogi. Roszczenia już spływają do miasta. Archiwum
Nawet kilka milionów złotych może kosztować obowiązkowy wykup gruntów pod przyszłe drogi. Roszczenia już spływają do miasta.

Słupski ratusz bierze pod lupę istniejące plany zagospodarowania przestrzennego. Bada te zapisy, które mogą rykoszetem odbić się na finansach miasta. Jest co sprawdzać, bo i jest czego się obawiać. Wraz z uchwaleniem empezetów mogą powstać roszczenia właścicieli gruntów, jeśli na ich terenach zgodnie z planem mają przebiegać przyszłe drogi publiczne.

- To duża pułapka dla miasta - zauważa Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska. - Jest ono zobowiązane do przeprowadzenia procedury podziału nieruchomości i do wykupienia terenów przeznaczonych pod drogi. Aktualnie przeprowadzamy analizę, jakie koszty musiałby ponieść urząd, jeśli z roszczeniami wystąpiliby właściciele gruntów objętych tylko jednym miejscowym planem zagospodarowania - "Kaszubska-Wschód".

Jak się okazuje, do miasta wpłynęły już konkretne roszczenia. Pierwszy taki przypadek opiewa na około 160 tys. złotych, ale w przyszłym roku mogą pojawić się kolejne. Według wstępnych szacunków tylko na terenie objętym planem Kaszubska-Wschód miasto na procedury odszkodowawcze musiałoby wydać nawet 3,2 miliona złotych. Pieniędzy na taki wydatek w budżecie oczywiście nie ma.

- Jest to efekt polityki, którą realizował prezydent Kobyliński poprzez Biuro Urbanistyki Miasta Słupska - kwituje Marek Biernacki. - Radni częstokroć byli w dużej nieświadomości, uchwalając miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, jeśli idzie o skutki finansowe, jakie ich zapisy mogą nieść dla miasta. W praktyce, w uzasadnieniach do uchwał w kwestii kosztów zapisywano informację, że trzeba będzie wykupić działki. Kwoty nie podawano - zaznacza i dodaje, że w listopadzie ubiegłego roku w pośpiechu uchwalano plan zagospodarowania dla 100-hektarowej przestrzeni w rejonie ulicy Zaborowskiej.

Pomysł, jak wyjść z niekorzystnej dla miasta sytuacji, rzucił podczas piątkowego posiedzenia komisji budżetowej Robert Kujawski z PiS. Według niego miasto mogłoby przygotować uchwałę znoszącą plan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza