Pawilon z dwoma sklepami przy ul. Wileńskiej, w pobliżu dworca PKS, rodzice pana Fabiana Zielińskiego wybudowali 30 lat temu. Teraz utrzymuje się z niego cała sześcioosobowa rodzina słupszczanina. Mimo że w mieście nie brakuje marketów, interes kręci się przyzwoicie.
Równo rok temu pan Fabian otrzymał pismo z urzędu miasta z informacją, że okres dzierżawy się kończy, i nakazem rozbiórki budynku, bo teren, na którym sklep stoi, zostanie scalony i wystawiony przez miasto na sprzedaż. Miał nadzieję, że nowy prezydent zmieni zdanie. Jednak mimo prób, spotkań, negocjacji od kilku miesięcy użytkuje obiekt bezumownie. Ponad miesiąc temu w naszej rozmowie w tej sprawie z wiceprezydentem Marek Biernacki obiecał jeszcze raz spotkać się z panem Fabianem i przedyskutować problem.
Zobacz także W dobie Biedronek miasto chce zamknąć rodzinny warzywniak (wideo)
- I spotkaliśmy się niedawno w towarzystwie architekta i urzędnika z wydziału nieruchomości. Przedłożyłem pismo z wnioskiem o wieloletnią dzierżawę terenu, bo na jego kupno się nie zdecyduję. Połowa moich klientów to pasażerowie PKS, a wiadomo, że są plany przeniesienia dworca, więc na takie ryzyko mnie nie stać.
Teraz czekam na odpowiedź od miasta, a na razie dogadaliśmy się, że będę użytkował teren bez umowy, oczywiście uiszczając wszystkie opłaty na dotychczasowych zasadach - mówi Fabian. Sklepikarz zdecydował się też na odnowienie elewacji i reklam na sklepie. I to już zrobił, by obiekt wyglądał bardziej estetycznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?