W słupskim ratuszu odbyło się spotkanie radnych klubu prezydenta Roberta Biedronia z przedstawicielami związków zawodowych słupskiego szpitala, poseł Jolantą Szczypińską z PiS, radnymi wojewódzkimi Romanem Giedrojciem i Jerzym Barzowskim oraz wiceprezydent Słupska Krystyną Danilecką-Wojewódzką.
- Przygotowujemy apel, który przedstawimy do podpisania wszystkim klubom słupskiej rady. Domagamy się od marszałka informacji na temat procesu planowanej komercjalizacji i odroczenia głosowania w tej sprawie zapowiedzianego na posiedzenie sejmiku 25 maja - mówi Krzysztof Kido z prezydenckiego klubu radnych.
Zobacz także Będą protestować przeciw prywatyzacji słupskiego szpitala
- My oficjalnie do dzisiaj nie dostaliśmy żadnych informacji na temat działań zarządu województwa dotyczących przekształcenia słupskiego szpitala - twierdzi Roman Giedrojć, radny wojewódzki z ramienia PiS, dodając, że i przedstawicielom miasta należą się takie wyjaśnienia.
Na ten właśnie aspekt sprawy zwróciła uwagę również wiceprezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka. - Przez lata szpital wojewódzki w Słupsku, jeszcze funkcjonujący w starych obiektach, był zwalniany z podatku od nieruchomości. Ponadto fizyczne przelewy na konto szpitala to 18,8 mln zł. Pieniądze uzyskane na budowę szpitala ze sprzedaży tzw. cegiełek są niepoliczalne - tłumaczy pani wiceprezydent. - Powinniśmy być więc ważnym partnerem w rozmowach na temat przekształcenia placówki. Prezydent wysłał już w tej sprawie list do marszałka z prośbą o wyjaśnienia.
Natomiast pracownicy szpitala i związkowcy domagają się przeprowadzenia konsultacji w sprawie ewentualnej komercjalizacji, bo twierdzą, że takie im władze urzędu marszałkowskiego obiecały, a obietnicy nie dotrzymały. Boją się m.in. tego, że pielęgniarki po przekształceniu szpitala w spółkę prawa handlowego będą nakłaniane do podpisywania kontraktów zamiast umów o pracę, obawiają się likwidacji nierentownych oddziałów i finalnie sprzedaży majątku słupskiej lecznicy.
- Przekształcenie szpitala w spółkę prawa handlowego nie oznacza nic dobrego również dla pacjentów - mówi Dorota Gardias, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych. - Obawiamy się na przykład tego, że aby spółka mogła się utrzymać, praca będzie prowadzona na ilość, a nie na jakość.Dla zgromadzonych osób niejasne są też informacje na temat zadłużenia szpitala, bo podawane są różne kwoty.
- Przepisy mówią, że żeby przekształcić szpital w spółkę prawa handlowego, wskaźnik zadłużenia musi wynosić 0,5 procent, natomiast nam przekazano, że w przypadku słupskiego szpitala wynosi on 0,04 procent - informuje Dorota Gardias.
Pikieta związkowców przeciwko komercjalizacji słupskiego szpitala odbędzie się w piątek przed szpitalem o godz. 15.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?