Ponad miesiąc czekał młody bytowianin na decyzję Powiatowego Urzędu Pracy w sprawie sfinansowania kursu potrzebnego mu do podjęcia pracy.
- Bytów jest małą miejscowością i nie ma dużych perspektyw. Każdy dobrze wie, że jak zadać komuś pytanie, czy ma pracę, odpowiedź często pada, że na Lęborskiej są jeszcze miejsca - mówi pan Karol.
- Mierzę trochę wyżej niż praca na linii produkcyjnej. Postanowiłem sam zdecydować, co chciałbym robić. Przejrzałem setki stron internetowych, dziesiątki poradników, wiele godzin spędziłem przed monitorem, aż w końcu znalazłem! Postanowiłem zostać operatorem żurawia budowlanego.
Zobacz także Bytów > Bytowski Urząd Pracy w konkursie Samorządowy Lider Zarządzania
Mieszkaniec Bytowa sam znalazł pracę w Trójmieście. Jedynym warunkiem przyjęcia było ukończenie kursu. - Jestem bezrobotny, więc o pomoc zgłosiłem się do Powiatowego Urzędu Pracy w Bytowie - mówi pan Karol. - Złożyłem dokumenty, przeszedłem kilka rozmów i kazano mi czekać na decyzję. Stwierdziłem, że dobrze, nie przeskoczę tego, ale nie zaszkodzi dzwonić tam raz w tygodniu. Za każdym razem padała odpowiedź: "Pan dyrektor jeszcze nie rozważył pana wniosku". Kiedy minął drugi tydzień i dzwoniłem już chyba czwarty raz do tej państwowej instytucji, usłyszałem: "Pan dyrektor pojechał na urlop".
Po powrocie z wypoczynku dyrektor potrzebował kolejnych dni na rozpatrzenie mojego wniosku, ale uzbroiłem się w cierpliwość. Wreszcie dostałem informację od pewnej miłej pani z urzędu, że odpowiedź jest negatywna i mam czekać na uzasadnienie. Jak dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bytowie komentuje tę sprawę, dowiesz się, czytając piątkowy "Głos Bytowa/Miastka".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?