Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czwarte spotkanie Energi Czarnych Słupsk z PGE

res
Początek meczu o godzinie 17:45.
Początek meczu o godzinie 17:45. Łukasz Capar
Dzisiaj czwarte spotkanie Energi Czarnych Słupsk z PGE. Początek o godz. 17.45.

Pierwsze spotkanie półfinału play off Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec w Gryfii pokazało, że gospodarzom seria wyrwała wszystkie siły.Im więcej spotkań, tym szybciej ich się pozbywają. W spotkaniu nr 3 wystarczyło ich na walkę w pierwszej kwarcie, potem na parkiecie dominował już tylko PGE Turów Zgorzelec.

Podopieczni Donaldasa Kairysa zaczęli z bardzo wysokiego poziomu intensywności. Napędzani przez fenomenalnie dopingujące trybuny hali Gryfia, po dobrej serii Michała Nowakowskiego (2x3 +2) wyszli na prowadzenie 18:10. Grało w tych chwilach wszystko - bardzo agresywna obrona i atak. Przede wszystkim słupszczanie trafiali. Wchodziły rzuty z obwodu. Trudno było przypuszczać, że za chwilę zacznie sięw tym samym elemencie prawdziwy dramat. Bajka trwała jednak krótko. Kolejne punkty słupszczanie zdobyli na 5 minut przed końcem drugiej kwarty, gdy przegrywali już 18:30.

Turów po ostrym słupskim początku przeskoczył na inny poziom zasilania. Jakby wszedł w mecz trochę później niż gospodarze. Najpierw zaczął od wzmocnienia w obronie, a potem świetną partię w grze ofensywnej rozpoczął rozgrywający Tony Taylor. Dołączyli do niego Michał Chyliński i Damian Kulig. W słupskim zespole nie miał kto odpowiedzieć. Chwilami włączali się Kyle Shiloh i Callistus Eziukwu, ale to było mało na pracujący jak maszyna PGE Turów. Nie zafunkcjonował lider słupszczan Jerel Blassingame. W drugiej kwarcie, gdy Donaldas Kairys próbował różnych ustawień, gwoździem do trumny był brak skuteczności. Gospodarze nie trafiali z otwartych pozycji.

- Tak, zatrzymaliśmy samych siebie - nie ukrywał po spotkaniu Donaldas Kairys w rozmowie z "Głosem Pomorza". Ta choroba trwała i w drugiej połowie. Mantas Cesnauskis w pewnym momencie aż złapał się za głowę po kolejnym pudle z dystansu. Były momenty, że Energa Czarni wypracowywała pozycje, ale nie trafiała. To tak jak w meczach w Zgorzelcu.

Eziukwu uwalniany w pick'and'rollu wychodził sam przed kosz, ale nie łapał podawanej piłki. W Gryfii natomiast brakowało skutecznego rzutu. Nie pomagały zmiany, zawodnicy wchodzący z ławki nie byli w stanie pomóc w tej serii pierwszej piątce. Dlatego Kairys forsował w trzeciej kwarcie, gdy trzeba było walczyć o punkty, nawet 8-minutową serię wyjściowym ustawieniem. Nie pomogło. Blassingame (31,07 min) popełnił aż 8 strat, nie zdobył pkt. Przy silnych graczach ze Zgorzelca (żaden nie grał dłużej niż 27 minut) zginął na parkiecie. Podobnie jak jego zmiennik Cesnauskis. Brak kontuzjowanych Gruszeckiego i Śniega w takich chwilach był najbardziej widoczny. Czwarty mecz dzisiaj. Zapraszamy na transmisję radiową na www.gp24.pl.

Fot. łukasz capar
============06 Zdjęcie Podpis 8.5(49740698)============
Michał Nowakowski (z lewej) był jednym z najskuteczniejszych słupskich zawodników w meczu nr 3. Zdobył 10 pkt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza