Pan Jarosław ze Słupska pod koniec kwietnia przekroczył prędkość, jadąc przez Mokre w gminie Sianów. Niedawno otrzymał od Straży Miejskiej w Sianowie zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. Dokumentacja, którą otrzymał mężczyzna, wprawiła go w osłupienie. Czytelnik otrzymał pismo dotyczące jego, ale raport, który został dołączony do zawiadomienia, dotyczył wykroczenia popełnionego przez inną osobę. Pech chciał, że tamten mężczyzna również przekroczył prędkość w tym samym dniu i w tej samej miejscowości co słupszczanin.
W raporcie widnieją dane obcej mu osoby. Mężczyzna nie wie natomiast, gdzie wysłane zostały informacje dotyczące jego wykroczenia. - Boję się, bo nie wiem, do kogo trafiły te informacje i nie wiem, czy ktoś nie wykorzysta ich na moją niekorzyść. Przecież w tym raporcie podane są wszystkie moje dane. Ktoś może wziąć na nie kredyt lub pożyczkę - martwi się pan Jarosław i nie rozumie, jak ktoś odpowiedzialny za kompletowanie dokumentacji mógł się tak pomylić.
Zobacz także Brudno na wszystkich osiedlach, straż miejska każe sprzątać
Mężczyzna dzwonił do Straży Miejskiej w Sianowie, informując ją o zdarzeniu. Miał usłyszeć od komendanta tamtejszej straży miejskiej, że osoba odpowiedzialna za pomyłkę zostanie pociągnięta do odpowiedzialności.
Skontaktowaliśmy się więc ze Strażą Miejską w Sianowie. - Podczas kopertowania doszło do pomyłki i załączono nie tę informację co trzeba. Trwają u nas wewnętrzne ustalenia, kto do takiej pomyłki doprowadził. Poza tym w tej sprawie burmistrz Sianowa złożył do prokuratury prośbę o ocenę prawną zdarzenia - mówi Zbigniew Stopa, komendant Straży Miejskiej w Sianowie. Zapewnia, że prawidłowy raport został już wysłany do naszego czytelnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?