- Jest to niemy krzyk, bo wszyscy sposób pracy naszego rządu traktują jako coś oczywistego, ale nikt nie mówi o tym otwarcie - mówi Gromadzki Agencji Informacyjnej Polska Press (AIP). - Przy pracach nad ustawami, w których brałem udział, widziałem szereg naruszeń: złe procedowanie, niedopuszczanie strony społecznej, mówienie nieprawdy, wyciąganie absurdalnych wniosków, brak argumentów. Chodzi też o szybkość procedowania. Nikt nie analizuje prawa, które za chwilę będzie wprowadzone i tego, jak to będzie oddziaływać na całe społeczeństwo - dodaje.
Do Stonogi zgłosił się ze względu na jego retorykę.- Mówi otwarcie, nie wstydzi i, co najważniejsze, nie boi się. To osoba, która chce zrobić coś dobrego dla tego kraju. Ktoś może powie, że antysystemowego, ale mówi głośno to co wszyscy myślą - podkreśla Gromadzki.
Nie wiadomo jednak dokładnie o jakie chodzi patologie. Poseł SLD na razie nie chce mówić o konkretach. - Na to przyjdzie czas. Takich jak ja jest więcej, również w Sejmie. Każda z tych osób ujawni się jednak sama - tłumaczy w rozmowie z AIP.
Gromadzki ma bardzo krótki sejmowy staż. Ślubował w grudniu minionego roku, a do poselskiej ławy trafił... przypadkiem. Po tym jak prezydentem Słupska został Robert Biedroń, Gromadzki trafił do Sejmu z list Ruchu Palikota. Od razu wstąpił jednak do SLD. A teraz przyszłość wiąże ze Zbigniewem Stonogą.
Ujawnianie zakulisowych patologii Sejmu może być dla Gromadzkiego niebezpieczne. Poseł nie ukrywa, że czuje strach. - Tylko głupiec się nie boi - podkreśla.
Opublikowany przezFacebook
Opublikowany przezFacebook
Opublikowany przezFacebook
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?