Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku na ul. Hubalczyków

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Na jednej z rozpraw zeznawał policjant, który był na miejscu zdarzenia na ul. Hubalczyków zaraz po tragedii.
Na jednej z rozpraw zeznawał policjant, który był na miejscu zdarzenia na ul. Hubalczyków zaraz po tragedii. Krzysztof Piotrkowski
Wyrok w sprawie śmierci 17-letniego pasażera motocykla. Kierowca auta skazany w zawieszeniu.

Na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz dwa tysiące złotych grzywny, a także zapłatę częściowych kosztów sądowych skazał słupski sąd rejonowy 40--letniego Radosława W. To wyrok za wypadek i nieumyślne spowodowanie śmierci 17-letniego Mateusza S. Tragedia na ulicy Hubalczyków, tuż przed słupskim szpitalem wydarzyła się 8 sierpnia 2013 roku. Nastolatek zginął po zderzeniu peugeota 307 z motocyklem suzuki.

W tej sprawie na początku było wiele wątpliwości. O spowodowanie śmiertelnego wypadku słupska prokuratura rejonowa oskarżyła Radosława W. Według aktu oskarżenia, kierowca peugeota wyjechał samochodem z ulicy Bukowej w Hubalczyków. Nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy motocykla, którym jechali dwaj nastolatkowie. Motor wjechał w bok samochodu.

Zobacz także: Wypadek na ulicy Hubalczyków. 16-letni motocyklista nie żyje (zdjęcia, wideo)

Mateusz S. zginął na miejscu od ciężkich obrażeń głowy. W czasie uderzenia spadł z motocykla na jezdnię. Jego kolega Patryk K. szybko wyszedł ze szpitala. Obaj chłopcy nie mieli uprawnień do kierowania tego typu motorem.

Najpierw policja informowała, że zginął kierowca motocykla. Ogólnikowy jest też zapis w akcie oskarżenia o "poruszającym się motocyklem " Mateuszu S. Teraz po procesie sąd uznał, że ofiara była pasażerem, choć Patryk K. twierdził, że to Mateusz był kierowcą.

Oskarżony Radosław W. chciał dobrowolnie poddać się karze, ale na początku procesu nie zgodzili się na to rodzice Mateusza. Kierowca odpowiada za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Zarzucono mu, że naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, nie ustępując pierwszeństwa motocyklowi. Zmusił kierowcę suzuki do gwałtownego hamowania i doszło do zderzenia, w następstwie którego zginął poruszający się motocyklem Mateusz S. Według prokuratury, do zdarzenia przyczynił się także kierowca motocykla - 16--letni wówczas Patryk K. Jego sprawę wyłączono i przesłano do rozpoznania przez sąd dla nieletnich.

Zobacz także: Śmiertelny wypadek na ul. Hubalczyków. Pierwsi na miejscu byli policjanci i lekarz po dyżurze (wideo)

Z kolei na procesie Radosława W. jako świadek nieletni skorzystał z prawa do odmowy zeznań ze względu na własny proces. Sąd odczytał więc jego wyjaśnienia z akt sądu rodzinnego. Chłopak twierdził, że nie był kierowcą suzuki. Natomiast jeszcze w śledztwie Patryk K. zeznał, że 19 -letni Krzysztof K. kupił motor i chciał go sprzedać. Dał Patrykowi i Mateuszowi przejechać się nim na próbę. Tak chłopcy weszli w posiadanie motocykla.Jeden ze świadków, 20-letni Szymon K., który fascynuje się od dzieciństwa motorami i umie je naprawiać, twierdził, że chłopcy przyjechali do niego w dniu wypadku.

- Chcieli wymienić rozciągnięty łańcuch napędowy w suzuki. Ostrzegłem ich, że klocki i tarczki hamulcowe z przodu i z tyłu się kończą, a tylna opona jest do wymiany. Motor nie nadaje się do jazdy. Nikt nie wziął tego do siebie. Mateusz powiedział: "To jedziemy na Gdyńską" - mówił świadek. Kierowcy peugeota Radosławowi W. groziła kara do ośmiu lat pozbawienia wolności i takiej - maksymalnej za tego rodzaju czyn - domagał się ojciec Mateusza. Jednak oskarżony odpowiadał za przestępstwo nieumyślne. Jego obrońca zażądał uniewinnienia, powołując się na prywatną opinię dołączoną do akt. Sąd jednak nie wziął jej pod uwagę.

Prokurator złożył wniosek o wymierzenie kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Wniósł też poprawkę, by w opisie czynu uznać Mateusza S. za pasażera, a nie nieokreślonego "poruszającego się motocyklem". Sąd był trochę łagodniejszy.

- Będziemy oceniali wyrok dopiero po uzyskaniu pisemnego uzasadnienia - mówi Krzysztof Młynarczyk, słupski prokurator rejonowy. To samo zapowiada obrońca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza