Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maturzysta z Ustki jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa

nik
Przed słupskim sądem okręgowym rozpoczął się proces 19-letniego Bartosza M. i o trzy lata starszego Roberta M. Ten pierwszy jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa kobiety, którego dopuścił się w celu dokonania kradzieży około pięciu tys. zł. Drugi za podżeganie go do rozboju.
Przed słupskim sądem okręgowym rozpoczął się proces 19-letniego Bartosza M. i o trzy lata starszego Roberta M. Ten pierwszy jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa kobiety, którego dopuścił się w celu dokonania kradzieży około pięciu tys. zł. Drugi za podżeganie go do rozboju. Archiwum
Przed słupskim sądem okręgowym rozpoczął się proces 19-letniego Bartosza M. i o trzy lata starszego Roberta M. Ten pierwszy jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa kobiety, którego dopuścił się w celu dokonania kradzieży około pięciu tys. zł. Drugi za podżeganie go do rozboju.

Według prokuratury w listopadzie ubiegłego roku, Bartosz M. z Ustki, uczeń trzeciej klasy słupskiego liceum, napadł na salon gier w Ustce i zaatakował nożem pracująca tam Natalię H. Chciał ukraść pieniądze, którymi miał spłacić dług za kupowane od drugiego oskarżonego dopalaczy. Zadał kobiecie kilka ran nożem w okolice szyi i twarzy.

Bartosz M. przyznał się do popełnienia rozboju, ale nie do usiłowania zabójstwa. Mówił, że przed napadem zażył kryształki w celu pobudzenia. Z wyjaśnień Bartosza M. wynika, że był on winien Robertowi M. 2,5 tys. za dopalacze - kryształki. Robert M. podpowiedział Bartoszowi M. że pieniądze można zdobyć napadając na kasyno.

Zobacz także: Napadł na salon gier w Ustce. Dwie opinie zaważą o karze dla 18-latka

6 listopada ubiegłego roku, przed wyjściem do szkoły Bartosz M. zażył dopalacze i wziął nóż. Poszedł do kasyna, gdzie grał i skorzystał z łazienki. Potem wyszedł na ulicę. W tym czasie odczytał SMS-a od Roberta M. To skłoniło go do powrotu do salonu. Powiedział Natalii H, że zostawił telefon. Wszedł do łazienki, a po wyjściu poprosił, by zadzwoniła na jego, ale w rzeczywistości zmyślony numer. Gdy ktoś odebrał, zaatakował ją nożem.

Bartosz M. opowiadał, że wrócił do domu, przebrał zakrwawione ubranie i pojechał do Słupska, do szkoły. Tam przed liceum miał spotkać się z Robertem M. i zwrócić mu dług. Wtedy obu zatrzymała policja. Biegli psychiatrzy orzekli wczoraj, że Bartosz M. w chwili popełniania rozboju był zdolny do rozpoznania czynu i kierowania swoim postępowaniem.

Natomiast Robert M., który nie przyznaje się do zarzucanego czynu, na wczorajszej rozprawie utrzymywał, że nigdy nie rozmawiał z Bartoszem M. na temat napadu i nie namawiał go do tego. Bartoszowi M. grozi co najmniej 12 lat pozbawienia wolności. Przyznał, że żałuje tego co zrobił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza