Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morza trzeba słuchać. Rozmowa z kapitanem jachtu "Nest" (wideo)

Daniel Klusek
- Na jachtach spędzam w morzu półtora, do dwóch miesięcy w roku - mówi Andrzej Szklarski, kapitan jachtu "Nest"
- Na jachtach spędzam w morzu półtora, do dwóch miesięcy w roku - mówi Andrzej Szklarski, kapitan jachtu "Nest" Mateusz Tomasik
Rozmowa z Andrzejem Szklarskim, kapitanem jachtu "Nest" z Akademii Morskiej w Gdyni, który zawinął do portu w Ustce.

Jesteście w drodze?

Tak, płyniemy z Kołobrzegu, przez Bornholm, do Gdyni. Rejs jest trochę nietypowy, bo uczestniczą w nich współpracownicy Ośrodka Żeglarskiego Akademii Morskiej w Gdyni i oficerowie. To rejs szkoleniowy.

Jak długo będziecie tym razem w morzu?

Płyniemy spokojnie, dlatego rejs zajmie nam pięć dni. Teraz czekamy na kolegę, który przyjedzie z Gdyni pociągiem, a wróci już na jachcie.

Płyną z panem sami panowie, czy są również panie?

Tym razem jest to wyłącznie męska załoga.

Prowadzicie podczas tego kilkudniowego rejsu badania naukowe? A może jest czas, żeby prowadzić nocne Polaków rozmowy?

To nie jest rejs badawczy. Robimy tu unifikację, szkolimy się, jak kapitan powinien postępować na jachcie, jak powinny wyglądać manewry cumowania, odcumowania, rozmawiamy też o szkoleniu młodzieży.

To jest atrakcyjne zajęcie dla młodych ludzi? Młodzież garnie się do pływania na jachtach?

Bardzo, szczególnie młodzież z miejsc oddalonych od morza. Ona tęskni za wodą, za morską przygodą. Szczególnie ta z miejscowości oddalonych od morza. Czasami wyobrażenie młodzieży jest nieco inne niż ta szara rzeczywistość. Jest mnóstwo młodych ludzi, którzy chcą pływać i przystępują do szkoleń, zdobywają patenty żeglarskie i pływają po morzu.

To drogie hobby?

Każde hobby jest drogie, żeglarstwo też. Żeglarstwo rekreacyjno-turystyczne jest jednak jednym z najtańszych sposobów zwiedzania świata.

To sposób na życie?

Dla niektórych tak. Niektórzy wybierają się w morze na tydzień, dwa tygodnie w roku, ale są i tacy, którzy spędzają w morzu bardzo dużo czasu.

A pan?

Niestety, mniej niż bym chciał. Na jachtach spędzam w morzu półtora, do dwóch miesięcy w roku.

Gdzie pan już był?

Pływam głównie po Morzu Bałtyckim, Północnym, byłem na Morzu Barentsa, norweskim, na Morzu Śródziemnym. Pływałem też po Oceanie Atlantyckim. Ale jest jeszcze wiele miejsc, w których nie byłem.

Wzbudzacie zainteresowanie turystów, którzy spacerują po usteckim porcie. Tak jest w każdym miejscu, do którego zawijacie?

W wielu portach wzbudzamy zainteresowanie. Ten jacht nie jest typowy, jeśli chodzi o jego kształt i budowę. To nie jest jacht turystyczny, ale morski, prawie wyprawowy. Jest tu wiele anten. Nie boi się morza.

Bywa groźnie na morzach?

Zawsze. Morze, woda to jest żywioł. Nie można morza lekceważyć. Ale w moim przekonaniu morze nie oszukuje. Morze ostrzega, mówi, co może nas spotkać. My tylko musimy umieć go słuchać i nie próbować z nim walczyć.

Rozmawiamy na jachcie zaledwie kilka minut, a ja już nie czuję się najlepiej. Jak się ustrzec choroby morskiej?

Na to nie ma lekarstwa. Oczywiście, są środki farmakologiczne. Do tego trzeba się po prostu przyzwyczaić, swoje przeżyć, a potem to mija. Niektórzy złośliwi żeglarze mówią, że najlepszym lekarstwem na chorobę morską jest albo zapach betonu, albo położyć się pod rozłożystym dębem.

Czego się życzy ludziom morza?

Kiedyś się życzyło silnych wiatrów, bo statki nie miały silników. Odpowiadało się: "w tę i z powrotem". Teraz ludzie stali się już bardziej wygodni, dlatego życzy się po prostu dobrych wiatrów. My życzymy sobie i innym dobrych wiatrów i spokojnej wody, żeby wszyscy chętnie i z przyjemnością wracali na morze.

Tego właśnie życzymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza