Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustecka kładka to atrakcja i dobry punkt widokowy (wideo)

Daniel Klusek
- Turyści, którzy przechodzą kładką, czasem machają do mnie i mnie pozdrawiają - mówi Zbigniew Sawicki
- Turyści, którzy przechodzą kładką, czasem machają do mnie i mnie pozdrawiają - mówi Zbigniew Sawicki Mateusz Tomasik
O tym, co turyści robią na kładce i czy słuchają komunikatów, rozmawiamy ze Zbigniewem Sawickim, operatorem kładki w usteckim porcie.

Kładkę przemierzają tłumy ludzi. Da się ich policzyć?
Niestety, nie da się. Teraz część plaży wschodniej jest zamknięta, bo budowana jest tam rafa, więc wiele osób przechodzi na plażę na zachodnią stronę.

Turystów na zachodnią stronę przechodzi więcej niż rok temu?
Na pewno tak. Na początku sezonu warunki po zachodniej stronie nie były najlepsze, bo nie było polbruku. Ale teraz nawierzchnia jest już bezpieczna, więc turyści chętnie tu chodzą. Po zachodniej stronie jest wynajętych wiele miejsc noclegowych, dlatego wiele osób przechodzi właśnie z zachodu na wschód.

Czy według pańskich obserwacji pod względem frekwencji tegoroczny sezon zapowiada się lepiej niż poprzedni?
W ubiegłym roku pogoda w lipcu chyba była trochę lepsza. Ale teraz też widać wielu turystów, więc myślę, że ten sezon będzie co najmniej tak samo udany jak ubiegły.

Pańska praca polega na obserwowaniu, czy turyści bezpiecznie przechodzą kładką. Przechodzą bezpiecznie?
Tak, choć niektórzy idą rozmarzeni. Miałem niedawno parę starszych osób, która cały czas robiła zdjęcia na kładce. Mimo trzykrotnych komunikatów i sygnałów dźwiękowych. Nie wiedzieli, co się wokół nich dzieje.

Takich przypadków pewnie jest dużo więcej?
Zdarzają się. Ale nie opuszczamy szlabanu, dopóki wszyscy ludzie bezpiecznie nie opuszczą kładki.

Kiedy można przespacerować się kładką?
Jest ona czynna od godz. 9 do północy. O godz. 24 ostatni raz ją otwieramy, zamykamy po niemal 20 minutach. Przechodzić nią można za każdym razem przez 15 minut. Otwarcie i zamknięcie kładki trwa około trzy i pół minuty. Wszystko zależy od tego, czy i jak silny jest wiatr, dlatego może się wydłużyć nawet o 10-20 sekund.

Pan również komunikuje się z Kapitanatem Portu?
Tak, dopiero za zgodą kapitanatu mogę otworzyć kładkę, czy, w razie konieczności, wcześniej ją zamknąć. Gdy niedawno statek Dragon osiadł na mieliźnie, musiał na ratunek wychodzić z portu Orkan, a kładka wtedy była otwarta dla pieszych. Trzeba było ją szybko złożyć, żeby Orkan mógł wyjść i wszystkich bezpiecznie ewakuować. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ale to dowód na to, że musimy tu być cały czas, na każde zawołanie. Zgłaszamy też wejścia jachtów, które chcą zacumować w porcie.

Jachtów z roku na rok przypływa więcej?
Jeszcze nie, bo nie ma dla nich za bardzo miejsca do cumowania. Ale gdy do użytku oddany zostanie nowy basen portowy, to będzie więcej miejsca dla jachtów.

Jak więc zachowują się turyści? Oprócz tego, że robią sobie zdjęcia, bo kładka to przecież również jedna z atrakcji turystycznych.

Robią zdjęcia bardzo często, głównie gdy jest włączona iluminacja świetlna. Tutaj również przychodzą młode pary, żeby sobie zrobić zdjęcia. Przechodnie często też stoją i rozmawiają, obserwują morze i port. Podziwiają uroki Ustki. Są też osoby, które machają do mnie, pozdrawiają.

Pan spaceruje kładką turystycznie?
Oczywiście. Niedawno byłem tu na spacerze z żoną.

ROZMAWIAŁ: DANIEL KLUSEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza