Od kilku miesięcy słupski ratusz i władze oświatowe przeprowadzają kontrolę wypełniania pensum dydaktycznego przez dyrektorów miejskich szkół i ich zastępców. W praktyce chodzi o to, czy dyrektorzy i wicedyrektorzy uczą przy tablicy. Zgodnie z prawem ci pierwsi muszą uczyć 3 godziny tygodniowo, a drudzy - 7 godzin tygodniowo. Ten obowiązek może być jeszcze ograniczony, jeśli dyrektor uzyska na to zgodę organu prowadzącego, czyli w przypadku Słupska prezydenta miasta.
Jak się dowiedzieliśmy, wyniki dotychczasowych kontroli nie zawsze są zadowalające. Właśnie z powodu nierealizowania obowiązkowego p-ensum niedawno w trybie przyspieszonym na emeryturę musiał odejść Lech Raś, długoletni dyrektor Gimnazjum nr 4 w Słupsku.
- W oficjalnych dokumentach dyrektor przekonywał, że wypełniał pensum m.in. przez pilnowanie pocztu sztandarowego podczas miejskich uroczystości - mówi nasz informator.
Ta argumentacja jednak nie przekonała kontrolerów. Dlatego aby uniknąć odwołania, dyrektor przeszedł na emeryturę na własną prośbę. Od września Gimnazjum nr 4 poprowadzi nowa dyrektor - Marzena Śmigielska. Na kolejny problem kontrolerzy natknęli się w Zespole Szkół Budowlanych. Tam wątpliwości budziła kwestia wypełniania pensum dydaktycznego przez Dariusza Dudę, dyrektora, który w ramach swoich obowiązków nauczycielskich miał prowadzić zajęcia z socjoterapii.
- Był jednak problem z odnalezieniem dziennika, który by potwierdzał, że zajęcia się odbyły - mówi nasz informator. Jak się dowiedzieliśmy, Krystyna Danilecka-Wojewódzka, zastępca prezydenta miasta, która w ratuszu odpowiada za oświata, już prowadziła z dyrektorem, przebywającym na zwolnieniu lekarskim, rozmowy wyjaśniające. Jeszcze nie wiadomo, jak się zakończą.
Problemy może mieć także Magdalena Majchrzak, zastępca dyrektora Dudy. W tym przypadku o naruszaniu prawa organ prowadzący szkołę anonimowo poinformowała grupa nauczycieli. Jak się dowiedzieliśmy,według nich pani wicedyrektor nie wypełniała pensum dydaktycznego.
- W ostatnich latach dość często po prostu nie prowadziła lekcji angielskiego, choć w naszej szkole powinna mieć ich kilka tygodniowo. Za to znajdowała czas, aby na pół etatu pracować jako nauczyciel angielskiego w innej szkole - opowiadają nasi rozmówcy.
Z tego powodu dyrektor Majchrzak nie realizowała w budowlance podstawy programowej ze swojego przedmiotu . Aby nie miała kłopotów, zdecydowana większość jej uczniów dostała na koniec roku szkolnego piątki. Nauczycielka wystawiała je głównie za aktywność. Świadczą o tym wpisy do dziennika elektronicznego, z którego wydruki trafiły do Kuratorium Oświaty w Gdańsku i ratusza. Na nich też widać liczne braki we wpisach tematów lekcji, bo pani dyrektor najczęściej uzupełnia je na koniec semestru lub na koniec roku szkolnego.
Jak się dowiedzieliśmy, Kuratorium Oświaty w Gdańsku właśnie prowadzi kontrolę działalności merytorycznej pani wicedyrektor. Wkrótce wnioski pokontrolne zostaną zaprezentowane w ratuszu. Będzie o nich dyskutować komisja oświaty rady miejskiej.
- Nawet gdyby pani wicedyrektor zasługiwała na zwolnienie, to może być z tym problem, bo wicedyrektora nie zatrudnia ratusz, a dyrektor, który teraz przebywa na zwolnieniu. Poza tym prawo nie przewiduje kary dla wicedyrektora za niewykonywanie pensum, b o taka sytuacja nie była brana pod uwagę - mówi jeden z miejskich radnych.
W czwartek chcieliśmy rozmawiać z wicedyrektor Majchrzak. Nie miała jednak dla nas czasu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?