Dramat w Bytowie, który wstrząsnął mieszkańcami miasta. W jednym z mieszkań znaleziono ciało 48-letniej bytowianki. Z naszych informacji wynika, że kobieta miała podcięte gardło. Mieszkanie było całe zakrwawione, a kobieta była bez wątpienia obiektem bardzo brutalnego ataku.
- W czwartek o godzinie 14.40 dyżurny bytowskiej komendy otrzymał zgłoszenie o tym, że w jednym z bytowskich mieszkań znaleziono zwłoki kobiety - wyjaśnia Jarosław Juchniewicz, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. - Na miejsce natychmiast zostali wysłani policjanci, którzy potwierdzili zgłoszenie. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon kobiety.
Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia, ustalali i przez wiele godzin przesłuchiwali świadków. Na miejscu pracowali również specjaliści z laboratorium kryminalistycznego z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, którzy przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia oraz zabezpieczyli ślady.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że zgon kobiety nastąpił wskutek ran zadanych ostrym narzędziem - wyjaśnia Jarosław Juchniewicz. - Prokurator polecił zabezpieczyć ciało do badań sekcyjnych. Trwają dalsze czynności w sprawie.
- Udział osób trzecich jest oczywisty - mówi Małgorzata Borek z bytowskiej prokuratury, która z policją prowadzi bardzo intensywne czynności wyjaśniające. Policja szuka przede wszystkim męża kobiety, który był w domu w chwili zajścia, a potem nagle w wielkim pośpiechu odjechał samochodem sprzed posesji.
Żona w kałuży krwi, mąż uciekł i zniknął
Co wydarzyło się w mieszkaniu przy ulicy Pogodnej? Udało nam się odtworzyć kilka ostatnich dni państwa K. Mężczyzna pracuje w jednej z dużych bytowskich firm. W tej samej zatrudniony jest jego syn, który znalazł ciało matki. Przyszedł wówczas z porannej zmiany. Państwo K. mieli pięcioro dorosłych dzieci. Dwoje mieszkało z nimi.
- Ten K. był bardzo porywczy człowiek - mówią sąsiedzi. - Lubił sobie wypić i szalał.
Wiemy również, że kilkanaście dni temu zdenerwowany mężczyzna opuścił dom. Nie było go jakiś czas. Przerażona rodzina miała znaleźć list pożegnalny. Wówczas o zaginięciu bytowianina powiadomiono policję, ale ten niespodziewanie wrócił do domu.
- Tak jakby nic się nie stało - mówi jeden z sąsiadów. - Wyglądało, że wszystko wróciło na normalne tory. Trudno mi sobie wyobrazić, że w tym domu mogło dojść do takiej tragedii.
Wiadomo też, że zaraz po tragedii sprzed domu na piskach opon odjechał mąż kobiety. Śledczy podkreślają, że dochodzenie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś.
- Chcemy przesłuchać mężczyznę, aby dowiedzieć się, co wydarzyło się w jego mieszkaniu - mówi Małgorzata Borek, prokuratorka z Bytowa. Ze wstępnych informacji wynika, że przyczyną śmierci kobiety było wykrwawienie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 48-latka rozważała decyzję o rozwodzie i związanie się z inną osobą, a mąż się od tym dowiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?