Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wreszcie zdobyć gola. Gryf Słupsk zagra z rezerwami Pogoni Szczecin

Rafał Szymański
Po prawej Patryk Pytlak (w zielonym stroju), na którym ma spoczywać w Gryfie odpowiedzialność za gole.
Po prawej Patryk Pytlak (w zielonym stroju), na którym ma spoczywać w Gryfie odpowiedzialność za gole. Łukasz Capar
Terminarz nie rozpieszcza Gryfa Słupsk. W sobotę w III lidze zagrają z rezerwami Pogoni Szczecin. To wicelider tabeli.

Mecz odbędzie się na stadionie przy ul. Zielonej w Słupsku w sobotę. Rozpocznie się o godz. 17. Rywal słupszczan - Pogoń II Szczecin jest wiceliderem rozgrywek. Dwa pierwsze mecze szczecinianie wygrali, najpierw na wyjeździe z Cartusią Kartuzy 3:0 oraz z Chemikiem Police 2:1. Gryf oba mecze przegrał. W składzie rezerw Pogoni są zawodnicy z ekstraklasy i to znów stanowić będzie barierę, z którą będą sobie musieli poradzić gryfici. W barwach Pogoni grają pozyskany z Jagiellonii Białystok bramkarz Jakub Słowik, występujący w ekstraklasie Dominik Kun czy Sebastian Rudol. W każdej chwili mogą zagrać tam i inni podopieczni szkoleniowca pierwszego zespołu Czesława Michniewicza.

- Dla nas ważne są punkty - mówi Grzegorz Bednarczyk, szkoleniowiec Gryfa. - Zrobimy wszystko, by w końcu zdobyć punkt i gola, bo jak na razie brakuje nam tego. Kibice chcą widowiska, chcą oglądać gole, ale ja, po odejściu Łukasza Stasiaka (najlepszy strzelec zespołu w IV lidze, odszedł do GKS Przodkowo, który zaproponował lepsze warunki finansowe), martwię się przede wszystkim o to, byśmy zabezpieczyli swoje tyły i nie tracili goli. Na razie nam to nie wychodzi - dodaje szkoleniowiec.

Gryf bowiem traci bramki, a sam ich nie strzela. Ma jednak swoje sytuacje, ale gracze są na razie nieskuteczni. - I o to mam pretensję do zawodników, że boją się podejmować decyzje i oddawać strzały. Przecież bramkarz nie popełni błędu, jeśli nie będzie miał okazji do interwencji. Martwi mnie, że gracze nie zawsze chcą podejmować takie decyzje - mówi trener.

W Gryfie w tygodniu nie trenował kontuzjowany Patryk Pytlak i Damian Tofil. Ten pierwszy miał zastąpić Stasiaka w zdobywaniu goli, wychodziło mu to w sparingach. W lidze jeszcze nie trafił. Tofil (występujący w środku pomocy) natomiast uległ zatruciu pokarmowemu. - Mam nadzieję, że jednak dojdzie do siebie - dodaje Bednarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza