Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa "Głosu" z Rafałem Nosewiczem, szefem słupskiej Poradni Psychologiczno-Pedagogocznej

Monika Zacharzewska
Rafał Nosewicz jest dyrektorem miejskiej Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej, która m.in. bada dojrzałość szkolną dzieci.
Rafał Nosewicz jest dyrektorem miejskiej Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej, która m.in. bada dojrzałość szkolną dzieci. Łukasz Capar
Badając dojrzałość szkolną sześciolatka, pedagodzy nie spełniają życzeń jego rodziców

Ilu słupskich sześciolatków otrzymało w tym roku zaświadczenia o tak zwanym braku dojrzałości szkolnej, dzięki którym mogą jeszcze nie pójść do szkoły?
Na to pytanie nie odpowiem, bo oprócz nas wydają je również inne poradnie psychologiczno-pedagogiczne, także niepubliczne. I to w całym województwie. My w tym roku wystawiliśmy ich podobną liczbę jak rok wcześniej.

Każdy rodzic może do państwa przyprowadzić swoje dziecko i poprosić o takie zaświadczenie?
Zastrzegam, że zaświadczenia o braku dojrzałości szkolnej, umożliwiające odroczenie rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej, nie są nigdy wydawane na życzenie rodzica czy opiekuna. Dla nas centrum zainteresowania jest dziecko. Nie spełniamy życzeń szkoły ani rodziców. Nie możemy podlegać żadnym naciskom. Badamy tylko dziecko.

Na czym polega takie badanie? Jakie dziecko może takie zaświadczenie w poradni uzyskać?
Badamy i jego zasób wiedzy, i umiejętności wykonywania czynności samoobsługowych. Cennym źródłem wiedzy o takim dziecku są jego panie z przedszkola. Ich opinie są bardzo istotne i bezstronne. Przecież one mają kompetencje, by ocenić poziom rozwoju dziecka, obserwują je przez kilka lat i znają je. I to właśnie one często trafnie sugerują rodzicom konieczność przeprowadzenia badań.

Sześciolatki rzeczywiście są gotowe, by zasiąść w szkolnych ławkach?
Nie wszystkie sześciolatki są gotowe, by rozpocząć naukę w szkole. I nie chodzi wcale o braki w ich wiedzy. Dziecko może już nieźle pisać i czytać, ale jeśli jest emocjonalnie niedojrzałe, niezaradne, jeszcze mocno trzyma się maminej spódnicy, lepiej, by zostało rok dłużej w przedszkolu czy zerówce szkolnej. Ponadto różnice w rozwoju dzieci w ciągu roku są w tym wieku bardzo duże. Rok w tym wieku wiele zmienia. Natomiast równie ważne jak to, czy dziecko jest gotowe, by pójść do szkoły, jest to, czy szkoła jest przygotowana na jego przyjęcie.

I jak to jest z naszymi podstawówkami?
Sześciolatki były już do nich przyjmowane od kilku lat. Szkoły więc są dobrze przygotowane. I nie dość, że na szczęście nasze szkoły zdają egzamin, to i kadra nauczycielska jest w tym względzie bardzo kompetentna. Szkoły jeszcze do 10 września czekają na zaświadczenia od rodziców o tym, że ich dzieci nie są gotowe, by podjąć naukę.

Nie prościej by było, by poradnie od razu same takie dokumenty słały do szkół?
Trzeba pamiętać, że ostateczna decyzja o tym, czy sześcioletnie dziecko zostanie posłane do szkoły, czy nie, zależy wyłącznie od jego rodziców. Mogą oni nawet dysponować odpowiednim zaświadczeniem, a i tak zdecydować, że sześciolatek ma do szkoły iść. Mogą nawet najpierw złożyć taki dokument w szkole, a po jakimś czasie go wycofać.

Rozmawiała
Monika Zacharzewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza