Sądy wyznaczyły wrześniowe terminy w sprawach Słupska z inżynierem kontraktu - warszawską firmą Bud-Invent, z którą w 2013 roku nastąpiło wzajemne wypowiedzenie umowy. Słupski ratusz skierował do Sądu Okręgowego w Gdańsku pozew z żądaniem zapłaty ponad 720 tysięcy złotych z odsetkami, naliczając firmie kary umowne. Bud-Invent żąda oddalenia powództwa i w odpowiedzi na pozew złożył wniosek o przesłuchanie świadków - m.in. ówczesnych prezydentów Macieja Kobylińskiego i jego zastępcę Andrzeja Kaczmarczyka. Rozprawa odbędzie się we wrześniu.
Z kolei pod koniec miesiąca w Sądzie Okręgowym w Słupsku rozpocznie się sprawa karna przeciwko prezesom Bud-Inventu - Cezaremu W. i Sebastianowi K. Prawnicy zajmujący się sprawami Trzech Fal oskarżają ich o oszustwo przetargowe, poświadczenie nieprawdy w dokumentach oraz wyłudzenia już na etapie składania oferty na pełnienie funkcji inżyniera kontraktu przy budowie Trzech Fal w kwietniu 2010 roku. Zarzucają, że po zmianie kadry w zespole inżyniera kontraktu budowę nadzorowała ekipa bez wymaganego w przetargu dorobku przy budowie basenów, a obiekty przedstawione w wykazie okazały się fikcyjne.
Sprawa trafiła do prokuratury, ale dwukrotnie została umorzona. Teraz nad jej umorzeniem zastanawia się sąd, bo tak wstępnie zaplanował czynności, nie wskazując podstawy ewentualnego umorzenia.
Ratusz w subsydiarnym akcie oskarżenia jednak twierdzi, że w związku z działaniem prezesów Bud-Inventu Słupsk poniósł prawie 43,2 miliona złotych strat. To kwota, jaką miasto planowało wydać na inwestycję z budżetu samorządowego.
Według aktu oskarżenia, niewykwalifikowana kadra inżyniera kontraktu przyczyniła się do tego, że wykonawca - Termochem wykonał zwiększony zakres prac w odniesieniu do tych zleconych w umowie.
To z kolei doprowadziło do wzajemnego powództwa w Sądzie Arbitrażowym, w którym miasto przegrało i musi zapłacić wykonawcy akwaparku 21 mln zł, a z odsetkami i kosztami kilka milionów więcej. Termochem miastu - tylko 1,2 mln zł.
- Do czasu rozstrzygnięcia skargi o uchylenie wyroku sądu polubownego miasto nie musi płacić wykonawcy - mówi mecenas Szymon Koterba. - Jednak główna sprawa o uchylenie wyroku nie jest rozstrzygnięta.Następną sprawą są rozliczenia miasta z kolejnym wykonawcą dachu - firmą Budrem-Rybak, która żąda zapłaty ponad 1,2 mln zł. Jednak miasto wcześniej zatrzymało około miliona z faktur za inne prace, wynikające z przetargu i z kar umownych za opóźnienia i odstąpienie od umowy.
- Trwają jednak negocjacje polegające na ustaleniu wysokości wzajemnych roszczeń - mówi Szymon Koterba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?