Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W aparacie był zapis choroby mojego męża

Daniel Klusek [email protected]
- Prawdopodobnie zostawiłam aparat na ławce na cmentarzu lub przy którymś grobie - mówi Anita Kadziewicz. - Na karcie było ponad 1600 zdjęć.
- Prawdopodobnie zostawiłam aparat na ławce na cmentarzu lub przy którymś grobie - mówi Anita Kadziewicz. - Na karcie było ponad 1600 zdjęć. Łukasz Capar
- Proszę znalazcę aparatu fotograficznego o jego zwrot - apeluje Anita Kadziewicz ze Słupska. - Na karcie były ważne dla mnie zdjęcia

Pani Anita, emerytowana pedagog, była nauczycielka, od lat choruje na cukrzycę. W chwilach silnych wzruszeń zdarza jej się zapomnieć, gdzie zostawia różne rzeczy. Taka sytuacja przydarzyła jej się w ubiegłą sobotę na słupskim starym cmentarzu.

- Około godziny 13 byłam na pogrzebie znajomej, a przy okazji postanowiłam odwiedzić groby moich bliskich - opowiada pani Anita. - Miałam przy sobie aparat fotograficzny. Emocje spowodowane pogrzebem były tak silne, że gdzieś go zostawiłam. Może na ławce w okolicy kaplicy, może w okolicy któregoś z grobów, jakie tego dnia odwiedziłam. O tym, że go nie mam, zorientowałam się dopiero po uroczystości.

Na karcie, która znajdowała się w aparacie, było zapisanych ponad 1600 zdjęć. Na większości z nich pani Anita uwieczniła uroczystości rodzinne z czterech lat. Ostatnimi miesiącami nasza czytelniczka fotografowała jednak głównie swojego męża, Zdzisława Kadziewicza, znanego słupskiego artystę plastyka i architekta wnętrz, niegdyś również pedagoga i prezesa okręgu koszalińsko-słupskiego Związku Polskich Artystów Plastyków.

Zobacz także: Paczka z przesyłkami sądowymi trafiła do naszej redakcji

- Mąż od kilku lat cierpi na chorobę Alzheimera, która z każdym miesiącem atakuje go coraz bardziej - mówi pani Anita. - Robiąc zdjęcia, dokumentowałam przebieg tej choroby. Te fotografie mają dla mnie wartość niezwykle sentymentalną. Jestem na siebie zła, bo od jakiegoś czasu miałam zgrać te zdjęcia z karty na płytę. Ale nigdy nie było mi po drodze do zakładu fotograficznego.

Aparat, który zgubiła nasza czytelniczka, był niewielki, niebieskiego koloru. Zapakowany był w czarne twarde etui.
- Nie zależy mi na samym aparacie, bo jego wartość nie jest wielka. Ale zapisane na karcie fotografie są dla mnie bezcenne - mówi pani Anita. - Dlatego proszę znalazcę o zwrot przynajmniej karty.

Jeśli nasza czytelniczka odzyska swoją zgubę do weekendu, w sobotę będzie mogła uwiecznić otwarcie wystawy towarzyszącej inauguracji 49. Festiwalu Pianistyki Polskiej. Na ekspozycji znajdzie się bowiem jedna praca plastyczna jej męża, Zdzisława Kadziewicza. Kontakt do pani Anity w sprawie aparatu: 603 088 544 i 59 842 41 92.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza