Wczoraj do naszej redakcji zgłosiła się dwudziestotrzyletnia Monika Ziemkiewicz ze Słupska. Studentka dowiedziała się, że ciąży na niej 40 tys. zł długu, który zrobił jej wujek.
Monika Ziemkiewicz wychowywała się w jednym mieszkaniu z matką i wujkiem.
- W domu od zawsze był alkohol, byłam zmuszona mieszkać wśród pijaków, gdzie na porządku dziennym były awantury, przemoc, libacje, bijatyki i znęcanie psychicznie, nieprzespane noce i interwencje policji - tłumaczy Monika. - Wujek został skazany na dwa lata więzienia za znęcanie się nad nami, ale i tak nie przestał. Nadal nadużywał alkoholu, przyprowadzał do domu pijanych kumpli i robił z naszego życia piekło.
Monika uciekła przed rodzinnym piekłem - wyprowadziła się z domu. Udało jej się skończyć szkołę, rozpoczęła studia i znalazła pracę. Jednak szczęśliwe wyjście na prostą zostało brutalnie przerwane: okazało się, że na mieszkaniu, w którym mieszkała z mamą i wujem ciąży dług 40 tysięcy złotych.
- Byłam zszokowana tą sytuacją, bo nie wiedziałam, że ciąży na mnie takie zadłużenie. Przecież w tym mieszkaniu nie mieszkałam od lat.
Dług nie może zostać ściągnięty od wujka. Mężczyzna nigdzie nie pracuje i prowadzi hulaszczy tryb życia. Nie ma szans, że go spłaci. Po śmierci mamy Monika została więc sama z zadłużeniem.
Jak więc to się stało, że dług za mieszkanie dotyczy Moniki? Jak odpowiada PGM w sprawie zadłużenia? - więcej o tej sprawie w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Pomorza".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?