Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

101. wyprawa w plener w okolicach Ustki

Zygmunt Nowak [email protected]
Dobrze, że w termosach była gorąca kawka. Pomagałaznieść zimny, porywisty wiatr.
Dobrze, że w termosach była gorąca kawka. Pomagałaznieść zimny, porywisty wiatr.
Zziębnięci, ale zadowoleni - tak wyglądali w sobotę uczestnicy 101. rekreacyjnej imprezy na orientację, którzy dotarli do mety w Poddąbiu.

Dziękujemy

Dziękujemy

Dziękujemy za pomoc w organizacji imprezy: Nadleśnictwu Ustka za drewno na ognisko, Julii Pater i jej współpracownikom z zajazdu "U Julii" w Poddąbiu za wspaniałe przyjęcie z gorącą herbatką włącznie, słupskiemu PPKS-owi za transport oraz uczniom z miasteckiego Gimnazjum, którzy dyżurowali na trasie.

Pokonaliśmy pięciokilometrową trasę z Dębiny do Poddąbia w gminie Ustka. Okazało się, że turystom ze Słupska, Dretynia, Miastka i Główczyc kaprysy sztormowej pogody niestraszne.

- To była prawdziwa przygoda, o jakiej od dawna marzyliśmy - ocenia Stanisław Wilgosiewicz. - Na początku trasy mieliśmy dylemat, czy pójść górą, czy dołem. Część wybrała sztormową plażę i prawie kąpiel, ale żaden z nas nie żałował wyboru trasy. Rzeczywiście, widok plaży zalewanej woda nie nastrajał do spaceru nad morzem.

Ci, którzy zdecydowali się na tę wędrówkę, musieli co chwile umykać przed falami, albo ratować się przed wodą, skacząc z kamienia na kamień.

Dobrze, że w termosach była gorąca kawka. Pomagała
znieść zimny, porywisty wiatr.

- Byłam jedną z pierwszych osób, które zdecydowały się na przejście plażą, której czasami w ogóle nie było - wyjawia Aleksandra Kul. - Ale jakie mam teraz wspaniałe wrażenia, a ile jodu w sobie?!!!

- Dobrze, że mieliśmy kawę w termosach, bo wiatr i deszcz był jak nigdy - mówi Marek Janusewicz z Główczyc. - Jak zawsze, tak i na tę imprezę stawiłem się z rodzinką. Na szczęście na mecie czekało na nas ognisko i wnętrza zajazdu "U Julii".

Jak zwykle pierwszy na mecie był Lech Wieszun z Dretynia, który wyprzedził nawet swoją żonę Lucynę. Ponieważ obchodziliśmy Mikołajki, więc na trasie pojawili się Mikołajowie, a niektórzy - jak Teresa Janusewicz - obdarowywali nas słodkościami i prezentami.

Turyści zasypywali nas pytaniami. Czy odbędą się kolejne imprezy z "Głosem w plener“. Odpowiadamy, że w tym roku już nie. Zatem do zobaczenia wiosną!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza